Obudziłam się obolała, przeciągnęłam się i rozejrzałam po salonie, bo właśnie tutaj spałam przez tę noc do tego na butelce po pepsi i pilocie. Zerknęłam na telefon, nikt nie dzwonił, nie pisał. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni z zamiarem przygotowania sobie czegoś go jedzenia nagle mój wzrok skierowałam na zegarek wiszący obok lodówki. Za piętnaście ósma. Okej. Hmm... JASNA CHOLERA! Rozdanie świadectw! Zapomniałam nastawić budzik... Pięknie... Zamknęłam lodówkę z trzaskiem i pobiegłam na górę. Nie ma szans żebym zdążyła na to całe paplanie dyrektorki, no ale świadectwo musze odebrać. Jaka ze mnie ciapa... Wyjęłam z szafy czarną sukienkę przed kolano, szybko się przebrałam, włosy spięłam w niedbałego koka, sięgnęłam po torebkę i dosłownie wybiegłam z domu. Na moje szczęście zdążyłam na autobus, siedząc tak i wpatrując się w okno uświadomiłam sobie ,że tej nocy w domu byłam sama. Gdzie mama? Andre? Aleks? Jeszcze dwa dni do wyjazdu chłopaków a ja jeszcze nic nie powiedziałam mamie... Z Harrym nie rozmawiałam od trzech dni... W mojej głowie panował chaos, myśli kręciły się w okół Harrego,wyjazdu,mamy,Andre, Aleksa no i oczywiście zakończenia roku na które byłam już spóźniona dwadzieścia minut. Cudownie rozpoczęty dzień, nie ma co...
Weszłam zdyszana na salę gimnastyczną i chciałam zająć miejsce i nie zostac zauważoną, oczywiście nie byłabym sobą gdybym się o coś nie potknęła, tym razem było to jedno z krzeseł które były poustawiane na całej sali. Dyrektorka rzuciła mi zirytowane spojrzenie i kazała zająć miejsce.
-Smith siadaj i nie rób zamieszania.
Czerwona jak spodnie Louisa usiadłam w ostatnim rzędzie.
Rozdawanie świadectw już trwało, czekałam z niecierpliwością aż pani Evenlins wyczyta moje nazwisko, chciałam zadzwonić do mamy żeby dowiedzieć się dlaczego nikogo nie było dziś w domu.
-No i nasza spóźnialska Darcy Smith, zapraszam-oznajmiła pani Evenlins.
Poczłapałam po świadectwo, uścisnęłyśmy sobie ręce z dyrektorką i wróciłam na swoje miejsce.
Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie do szkolnej kroniki, wszystkie trzecie klasy liceum i nadszedł czas pożegnań, których z całego serca niecierpię.
Kilka osób uroniło pojedyncze łzy, ściskając mnie w ramionach i życząc udanych wakacji. Będę tęskniła za moją klasą, ale przecież wszystko się kiedyś kończy prawda?
Postanowiłam ,że do domu wrócę na pieszo, wyjęłam telefon i wykręciłam numer mamy. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty...
-Tak słucham?
Myślałam ,że nie odbierze.
-Cześć mamo.
-Spakowałaś się już?-zapytała szybko.
Nie wiedziałam o co jej chodzi, skąd ona wie ,że wyjeżdżam?
-eee... jeszcze nie właśnie wracam z rozdania świadectw-wydukałam bardzo zdziwiona.
-No to się pospiesz samolot mamy za cztery godziny a dojazd do babci zajmie Ci jakąś godzinę.
-Słucham? Ale mamo... O co chodzi?
-No nie mów ,że nie przeczytałaś kartki którą Ci zostawiłam w kuchni.. na blacie.
-Niestety ale właśnie to Ci mamo chcę powiedzieć ... Jaki samolot?-zapytałam przerażona.
-No do Polski! Wracamy tam... przynajmniej na wakacje a dalej to się pomyśli.-oznajmiła.
-Dobre żarty, prawie się nabrałam.
-Skarbie nie mam czasu na żarty muszę spakować Aleksa, więc się pospiesz i przyjeżdżaj.
-MAMO! Ja nigdzie nie lecę!
-Słucham?
-Ja wyjeżdżam z Harrym!
- Słucham?-powtórzyła pytanie mama.
-Wyjeżdżam z Nim, Katy i chłopakami w trasę! Chciałam Cię o tym poinformować wcześniej ale jakoś nie za bardzo miałaś dla mnie czas...
-Ty sobie chyba żartujesz Darcy jedziesz z nami do Polski i nie znoszę sprzeciwu.
-Mamo...Ja te wakacje planowałam już dawno temu a Ty o swoich planach poinformowałaś mnie dzisiaj więc wybacz ale jadę z Harrym.
-Rodzina jest ważniejsza niż jakiś gówniarz wiesz?
-Nie nazywaj Go tak...
-Zresztą rób co chcesz, zobaczymy czy Ci to wyjdzie na dobre.-stwierdziła.
Nie no cudownie... Mam dosyć.
Wróciłam do domu, wzięłam prysznic po czym zalogowałam się na twittera. Dawno tam nie zaglądałam, dodałam twitta.
Niech ten dzień się już skończy. Mam dosyć. Jest okropnie :(
Zaobserwowałam kilku fanów moich ''fanów'' to znaczy fanów Harrego, wyłączyłam laptopa i walnęłam się na łóżko.
Bezsensownie wpatrywałam się w sufit, lepszy niż podłoga... Chyba bardziej mnie rozumie.
Rozebrzmiał się dźwięk mojego telefony aż podskoczyłam.
-Ta?
-ZGODZILISIĘROZUMIESZTODARCY jadeztobąichłopakamiwtrasękoncertowąbędzietakzajebiścieżeomójbożecojamamzesobąwziać?!
Ciszę w moim pokoju zakłócił wybuch mojego niekontrolowanego śmiechu.
-Katy... Tym twoim wybuchem radośći udało Ci się poprawić mój fatalny humor, gratuluję i dziękuję! Myślałam ,że dzisiaj już nic mi nie pomoże.
-Cieszę się! ALE ROZUMIESZ TO! ZGODZILI SIĘ! Darcy zdajesz sobie sprawę ,że to będą najlepsze wakacje w naszym życiu? Przynajmniej w moim!
-Zgadzam się z Tobą w moim też. Tylko kochanie pamiętaj ,że Oni tam też będą pracować, więc to nie do końca wakacje prawda?
-Ale dopiero w sierpniu! A MY MAMY 15 czerwiec! Nie mogę się już doczekać!
-Tak ja też, tak w ogóle muszę pogadać z Harrym co, gdzie i jak ale to jutro, nie chcę mu przeszkadzać.
-W czym przeszkadzać?
-Nagrywają piosenki na nową płytę. Jak znajdzie czas na pewno się odezwie.
-Tak w ogóle czemu miałaś dzisiaj taki fatalny dzień?
Opowiedziałam Katy cały mój dzisiejszy dzień z najdrobniejszymi szczegółami, naciskając na słowa HARRY, MAMA, WYJAZD. Zapewniła mnie ,że wszystko z mamą się ułoży i mam się nie przejmować a Harry ma dużo pracy i na pewno mi to jakoś SZCZEGÓLNIE wynagrodzi.
Na nacisk Katy na słowo SZCZRGÓLNIE uśmiechnęłam się jak głupek i przyszły mi do głowy niezbyt grzeczne myśli, stwierdziłam też ,że bardzo tęskię za moim Loczkiem. Coraz bardziej wyczekuję dnia w którym już będziemy na pięknej plaży w Meksyku ,bo właśnie tam będą w sierpniu koncertować chłopcy.
_________________________________________________
No heeeeeeeeeeeeeej ^^ Rozdział nareszcie jest :) WENA WRÓCIŁA ♥
KOMENTARZE BARDZOBARDZO Motywują więc piszcie ile wlezie :)
no nareszcie! :D
OdpowiedzUsuńjuż myślałam, że mama jej zabroni jechać, chyba bym udusiła ;)
też chcę z nimi do Meksyku ;3
Świetny rozdział. ;) czekam na następny. <3
OdpowiedzUsuńWow , bosko wszystko opisałaś <3 Super :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział <3
Świetny rozdział, jak inne :) Huhuhuhu Meksyk blisko STANÓW ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział, ziom! :) Świetnie piszesz :*
Świetne, ale to jak zawsze. :3
OdpowiedzUsuńCzekam na spotkanie Darcy z Hazzą . ♥
+ coś romantycznego, poproszę. :D
pisz kolejne ja sie tu doczekac nie mogę! <3
OdpowiedzUsuńHejo ;) Dopiero dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga, ale strasznie mnie uzależnił. Piszesz genialnie. Wydaje mi się, że w twojej głowie roją się tysiące pomysłów, które są bardzo kreatywne, oryginalne i ciekawe. Nie powtarzasz się. Chodzi mi o to, że czytam wiele blogów i w zdecydowanej większości pomysły są hmmm... oklepane. Jednak twój blog się wyróżnia i bardzo dobrze! Jesteś niesamowita. Ja też próbuję trochę pisać, ale nawet nie porównuje się do Ciebie. Może gdyby Ci się nudziło i mialabyś ochotę poczytać coś o naszym pięciorgu bogów, to zapraszam. Pod spodem adres mojego bloga.
OdpowiedzUsuńwww.everydaywithyouisamazing.blogspot.com.
Życzę weny w dalszym pisaniu.
Paula.