poniedziałek, 30 kwietnia 2012
SORRY ALL!
Przepraszam was, ostatnio w ogóle nie mam na nic czasu. Rozdział być może pojawi się tutaj 1 maja! :*
czwartek, 26 kwietnia 2012
Rozdział 13 ♥
Usiadłam na jednej z ławek i czekałam. W parku było prawie pusto, tylko jakaś starsza pani z pieskiem siedziała na ławce na przeciwko mnie.
Nagle ktoś zakrył mi oczy rękoma. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Cześć Harry.-przywitałam się.
Przeskoczył przez ławkę i omiótł mnie wzrokiem.
-Nie wyglądasz przypadkiem za ładnie? Czuję się teraz jak brzydkie kaczątko.
-Bardzo śmieszne, naprawdę. Idziemy się przejść?-zaproponowałam wstając z ławki.
Harry przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował.
-Tak teraz możemy się przejść.-oznajmił posyłając mi uśmiech.
-Czemu lub komu świat zawdziecza zmianę w twoim wyglądzie?-zapytał rozbawiony Harry.
-Przyleciała do mnie przyjaciółka...Nie miałam prawa głosu. Nie podoba Ci się?
- Jest cudownie, chociaż wcześniej też wyglądałaś ładnie.-odparł.
-Nie słodź ,bo przesłodzisz.-oznajmiłam śmiejac się.
-I co wtedy?
-Rozpuszczę się od tego cukru.-zaśmiałam się.
-To lepiej przestanę, bo chcę Cię jutro widzieć na konkursie.-powiedział Hazza.
-Wiesz, myślałam nad tym i chyba... Po co?-zadałam podstawowe pytanie.
-Jak to po co? Tam będzie prasa, znani ludzie a Twój głos jest nieziemski, niespotykany i.. upss znowu słodzę? Darcy nie marnuj swojego talentu!
-Jaki tam talent... Harry nie przesadzaj tam będzie milion innych dziewczyn z lepszymi głosami.-rzekłam.
-Skarbie... Proszę. Przyjdź tam i zaśpiewaj, daj sobie szansę, później możesz żałować ,że jej nie wykorzystałaś. No wiesz... A jak wygrasz to zaśpiewasz z najprzystojniejszymi facetami na świecie czyż to nie kusząca propozycja?
-Bardzo kusząca... Zgodzę się jeśli przy nagrywaniu będę stała obok Zayna-droczyłam się.
-Dobijasz mnie...-odpowiedział Harry z udawanym smutkiem.
-Też Cię kocham-powiedziałam całując go w policzek.
-Pff... tylko w policzek. Pokażę Ci jak to się robi.-oznajmił ze śmiechem.
Przyparł mnie do drzewa i namiętnie całujac. Po chwili zjechał pocałunkami na moją szyję.
-Ohh... Szalone dzieciaki...- zaśmiała się starsza babcia z psem.
-Chłopcze... dobry wybór! Rude to gorące!-powiedziała babcia posyłając uśmiech Harremu.
-Tak wieem...-odpowiedział śmiejąc się.
Przewróciłam oczami i pociągnęłam Harrego za rękę.
-Chodź, robi się późno a ja muszę jeszcze poćwiczyć piosenkę na jutro.
-Czyli jednak przyjdziesz?! TAK!-odpowiedział przytulając mnie.
-Co zaśpiewasz?-zapytał z ciekawością.
-Myślisz ,ze Ci powiem? Poczekaj do jutra.-odpowiedziałam z tajemniczym uśmiechem.
-Ale jesteś... No powiedz!
-Nie ma mowy, niespodzianka.
-Pff... Zapamiętam to sobie. Odprowadzę Cię.-odparł.
-Nie trzeba.-powiedziałam szybko. Nie chciałam ,żeby Katy wiedziała ,że jestem z Harrym... Zrobiłaby mi wykład o tym jakie to są gwiazdy a ja nie chcę tego słuchać.
-Słuchaj... Jak już wspominałam jest u mnie przyjaciółka a ona ma po prostu... uczulenie na sławnych facetów. Był kiedyś taki jeden... Zabawił się i ją zostawił.
-No ale przecież... Może mnie z nią poznasz?
-Nie sądzę ,żeby to był dobry pomysł... Będzie mi truła o tym jakie to są gwiazdy.
-Pogadam z nią... Może się do mnie przekona.-przekonywał mnie Harry.
-Nie dzisiaj... Daj mi jeszcze trochę czasu ,żebym mogła przemyśleć jak jej to powiedzieć ok?
-Ale...
Nie dałam mu dokończyć i go pocałowałam.
-Do jutra!- rzuciłam i ruszyłam przed siebie.
Harry z ironicznym uśmiechem pokiwał głową na znak rezygnacji.
Weszłam do domu. Światła były pogaszone. Ostatnio często nikogo nie ma w domu. Nie myśląc nad tym długo skierowałam się do pokoju.
Położyłam torbę na biurko, zdjęłam kurtkę z zamiarem schowania jej do szafy.
-BUUU!-wrzasnęła Katy wyskakując z szafy.
-ZWARIOWAŁAŚ?! MAM DOSTAĆ ZAWĄŁU!-krzyknęłam przerażona.
-Szkoda ,że nie widziałaś swojej miny.-naśmiewała się.
-Boże... Ale mi wali serce. Ja się zemszczę-oznajmiłam.
-Dobra, dobra a teraz mów co to ma być?-zapytała z uśmiechem Katy wskazując na czerwoną plamkę na mojej szyji.
Brawo Harry... Malinka.
- To? Odcisnął mi się guzik od kurtki.-skłamałam.
-Uważaj ,bo Ci uwierzę. Przynajmniej powiedz czy dobrze całował... Spotkanie z Amy ta jasne.
-Daj spokój. Muszę poćwiczyć piosenkę. Chcesz posłuchać?-spytałam.
-Ooo taak, uwielbiam słuchać jak fałszujesz- żartowała.
-A Ty co zaśpiewasz?-zapytałam.
-Już Ci mówiłam ,że nie biorę udziału. I nie przekonasz mnie. Nie chcę i tyle.-oznajmiła.
-Nie kumam Cię... Ale niech Ci będzie.
Przećwiczyłam piosenkę i stwierdziłam ,że jest okej. Bylebym tylko nie spanikowała. Co do ubioru zdałam się na Katy, miałam mi coś przygotować. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Dostałam sms'a od Harrego:
Kolorowych snów ze mną w roli głównej : *
Wolę Zayna w roli głównej :D -odpisałam
No wiesz ty co... Chyba się obrażę.: (
Dobranoc kocie :*- odpisałam.
Już lepiej :D
Po jakimś czasie zasnęłam.
_______________________________________________
Trzynastka. Pechowa czy nie? Zależy od tego czy wam się spodoba :D
Jak obiecałam dedykacja dla Oli ♥
Idę się uczyć :(
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Rozdział 12 ♥
Obudził mnie dźwięk budzika. Podniosłam głowę z poduszki i wyciągnęłam z pod niej telefon. 6:00... Muszę wstać jeśli nie chcę spóźnić się do szkoły. Poza tym wypadałoby obudzić Katy coś tam wspominała ,że idzie ze mną zanieść papiery. Podniosłam się leniwie z łóżka i poczłapałam w stronę materaca na którym smacznie spała Katy.
-Heeeej ! Wstawaj-mówiłam szturchając ją nogą.
-Coo? Już wstaję... Minuta.-odpowiedziała zaspana.
Zasiedziałyśmy się trochę... BARDZO trochę. Zasnęłyśmy o czwartej a to przez to ,że miałyśmy sobie tyle do opowiedzenia. W końcu nie widziałyśmy się jakieś trzy lata, bo trzy lata temu była u mnie na wakacje.
Otworzyłam moją szafę i jak zwykle nie wiedziałam co mam wybrać... Kiedy tak stałam jak słup soli gapiąc się w ubrania Katy odsunęła mnie i oznajmiła:
-Siadaj kobieto a ja wybiorę Ci ciuchy.
-No niech Ci będzie ale pamiętaj ,że idę do szkoły a nie na randkę bejbe.-odparłam.
Wzięła w ręce jakąś sukienkę w kwiaty którą przyznam szczerze pierwszy raz widziałam na oczy.
-DLACZEGO nie nosisz takich zajebistych ciuchów tylko ubierasz się jak skejt z ulicy? Jesteś dziewczyną i powinnaś tak własnie się ubierać.
-Ale ... Tak mi wygodnie.
-Koniec z tym twoim dziwnym stylem! Dzisiaj po szkole przejdziesz przemianę! Ja już zrobię z Ciebie taką laskę ,że żaden facet nie przejdzie obok Ciebie obojętnie i nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu!-oznajmiła hardo.
-Dobra niech Ci będzie... Mogę już iść się ubrać?
-Tak możesz... Zawołaj mnie jak się ubierzesz to zrobię Ci makijaż.-odrzekła.
-Umiem się malować Katy...-westchnęłam.
-POWIEDZIAŁAM zawołaj mnie.
Poczłapałam do łazienki, spojrzałam w lustro i szczerze mówiąc zmiany byłyby dla mnie dobre... Lubię mój styl ale może fajnie by było gdybym coś zmieniła? Patrząc w swoje odbicie widziałam 15-sto letnią buntowniczkę a przecież lat miałam prawie 18 i wcale aż taką buntowniczką nie byłam. Zdecydowanie potrzebuję zmian.
-Już mogę?-usłyszałam pytanie zza drzwi.
-Tak wejdź , otwarte.-odpowiedziałam.
Kiedy Katy mnie malowała ja myślałam o wczorajszej rozmowie z Harrym. Tak zadzwonił, tak jak obiecał. Powiedziałam mu o tym ,że chciałabym wziąć udział w konkursie który organizują ale to byłoby nie fer. Na szczęście okazało się ,że w jury nie będzie chłopaków tylko dwoje obeznanych w tej branży ludzi. Piosenkę mam przygotowaną od jakiegoś tygodnia wyszlifowałam ją pod każdym względem. Katy była pod wrażeniem i powiedziała ,że jeśli mnie nie wybiorą to będą idiotami... W Londynie jest wiele utalentowanych wokalnie dziewczyn więc nawet nie liczyłam na to ,że wygram. Po prostu chcę iść się pokazać i tyle. Jeśli nie wygram nic się nie stanie... Ale mam też taki miałam też taki mały plan. Chciałam ,żeby Katy spróbowała swoich sił , ciężko będzie ją namówić ale Ona nie zdaje sobie sprawy z tego jaki ma cudowny wokal, szkoda byłoby go marnować. Postanowiłam ,że spróbuję z nią pogadać po szkole.
-Skończyłam możesz się przejrzeć-powiedziała z uśmiechem.
-Wow... -tylko tyle udało mi się powiedzieć. Wyglądałam jak nie ja... Delikatny makijaż... lekko podkręcone rzęsy. Do tego włosy spięte w koka i ta sukienka...
-Kochana! Wyglądasz prześlicznie ale to nawet nie jest początek tej przemiany. Oh! Nie mogę się już doczekać.-powiedziała.
-Dziękuję Ci... Jesteś wspaniała Katy!-powiedziałam przytulając ją.
-Dobra , dobra koniec czułości! Lecimy?
-Tak chodźmy,bo się spóźnimy.-odpowiedziałam.
Weszłyśmy do szkoły, odprowadziłam Katy pod sekretariat i musiałam iść na lekcje.
Czas leciał szybko, może dlatego ,że przez cały czas esemesowałam z trzema osobami na raz?
Z Katy, Zayn'em i Harrym. Nagle Harry przysłał wiadomość:
Może by tak spacer? Stęskniłem się. xx
No wiesz... Nie wiem mam napięty grafik... Wiesz sami faceci... :D-odpisałam.
To powiedz tym FACETOM ,że dziś wieczorem jesteś zajęta. :D-napisał.
Zobaczę co da się zrobić :*-odpisałam.
Czekam ♥-napisał.
Tym razem był to Zayn:
Tee Mała! Rozpraszasz nam Harrego! :D-napisał.
Przepraaszam! :) -odpisałam.
-Cześć... Wiesz... widziałyśmy Cię dziś przed szkołą z... Harrym Styles'em tym z One Direction i... czy mogłabyś załatwić nam Jego autograf?-zapytała zawstydzona.
-Proosimy-dopowiedziała trochę większa od niej brunetka.
-Jasne, nie ma sprawy. Postaram się na jutro załatwić-odpowiedziałam posyłając im uśmiech.
Odeszły a ja z głupim uśmieszkiem zapłaciłam za bułkę, usiadłam na ławce i wypatrywałam Amy ale nigdzie jej nie było i raczej już dzisiaj nie odwiedzi szkoły... Często wagaruje z jakimś kolesiem, nie podoba mi się ten cały David no ale to jej życie, pogadam z nią o tym jak wróci.
W szkole siedziałam do 16. Czekałam na mój autobus do domu na przystanku kiedy zadzwoniła Katy i oznajmiła ,że mam na nią tam czekać... Zapomniałam o tej całej przemianie którą sobie wymyśliła. Chciała zmienić mój wygląd... Niech jej będzie, oby było lepiej nie gorzej.
Zabrała mnie do fryzjera,do kosmetyczki, makijażystki i stylistki... Katy koniecznie chciała urządzić krótką sesje a ,że stylistka użyczyła nam kilku zestawów i pokoju do zdjęć to nie mogłyśmy nie skorzystać, w końcu musiała udokumentować jakoś mój nowy wygląd. Kilka zdjęć:
Do domu wróciłyśmy o 18:30, zjadłam coś na szybko i powiedziałam Katy ,że jestem umówiona z Amy. Na szczęście nie chciała zabrać się ze mną ,bo miała do załatwienia coś na mieście. Wyszłam z domu i zadzwoniłam do Harrego.
-Witam księżniczkę-przywitał się.
-Spławiłam kilku gości i jestem do twojej dyspozycji-powiedziałam.
-Okeeej ja też już mam wolne. Więc za dziesięć minut w parku?
-Będę.
-Do zobaczenia.
Szłam w stronę parku zastanawiając się czy Harremu spodoba się moja przemiana.
_________________________________________
Jak widzicie niespodzianka! Darcy zmieniła wygląd :D Podoba się Wam?
Jak myślicie co na to powie Hazza? :)
Obiecałam ,że rozdział będzie dłuższy no i jest , mam nadzieję ,że nie jest tak beznadziejny jak ten poprzedni. Zmieniłam też wygląd bloga: Podoba się? : >
niedziela, 22 kwietnia 2012
Rozdział 11 ♥
-Katy?! Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałam!-krzyknęła wpadając mi w ramiona.
-O jacie nie mogę, ale mnie zaskoczyłaś! Tak się cieszę!-powiedziałam ściskając ją.
-To może mała kawa w Starbucks'ie?-zaproponowała.
-Jasne z wielką chęcią.
Dopiero teraz zauważyłam jak ślicznie wyglądała. Miała na sobie legginsy i szary sweterek za pupę do tego czarne balerinki, rozpuszczone włosy, leciutki makijaż i wyglądała jak bogini.
Zawsze zazdrościłam jej tego wyczucia stylu, zawsze wiedziała co jest modne w każdym sezonie a ja ubierałam się tak jak mi się podobało nie patrzałam na trendy. Weszłyśmy do Starbucks'a, zajęłyśmy stolik przy wejściu i zamówiłyśmy kawy.
-Darcy... Wyładniałaś! W ogóle gdzie twoje rude włosy?-oznajmiła Katy.
-Aha... Czyli wcześniej byłam brzydka? Dziękuję bardzo... A czerwony Ci się nie podoba- żartowałam.
-Boże! Głupku, byłaś i jesteś ładna! Czerwone włosy Ci pasują ale miałaś taki piękny odcień rudego-odpowiedziała popijając kawę.
-Jakim cudem tak szybko tutaj jesteś?-spytałam.
-No bo wiesz... Nie mogłam usiedzieć już w domu i przyleciałam sama.
-JAK TO SAMA?
-No słuchaj! Przyleciałam sama za zgodą moich rodziców,bo powiedziałam im ,że będę spała u Ciebie do czasu ich przylotu... Co Ty na to?
-Oczywiście ,że Cię przenocuję ale wiesz... Ja chodzę do szkoły. Będziesz siedziała sama w domu?
-Jakoś wytrzymam, połażę trochę po Londynie muszę przecież poznać okolicę. A co do szkoły to jutro idę z tobą ,muszę zanieść papiery.
-No okej jak chcesz. A kiedy przylatują rodzice?
-W piątek rano, także będziesz musiała mnie znosić w twoim pokoju całe cztery dni!-oznajmiła z uśmiechem.
-Tak w ogóle muszę przyznać ,że to prawda co mówiłaś kiedy rozmawiałyśmy przez telefon... W Londynie są naprawdę same ciacha. Widziałam już chyba z dziesięciu przystojniaków.
-Będziesz polowała?-zapytałam śmiejąc się.
-No a jakże a Ty razem ze mną!-odparła z entuzjazmem.
Postanowiłam ,że nie powiem jej na razie ,że jestem z Harrym. Wiem ,że nie byłaby zadowolona... Uważała ,że związek z gwiazdą nie może się udać.
-Taak .. Jasne.-odrzekłam.
Zapłaciłyśmy i poszłyśmy do mojego domu. Weszłyśmy a mama właśnie wieszała kurtkę na wieszak.
-KATY?! O mój BOŻE dziecko jak ja się za tobą stęskniłam!-krzyknęła mama przytulając ją.
Wspominałam już ,że Katy nie jest tylko moją najlepszą przyjaciółką ale też kuzynką i ,że przez 12 lat mieszkałyśmy w jednym domu? Kocham ją jak siostrę.
-Tak ciociu też Cię kocham-odrzekła Katy przewracając oczami.
-Jak już pogadacie to mój pokój jest na górze Katy!-powiedziałam wchodząc na górę.
Weszłam do pokoju rzuciłam torbę na łóżko , włączyłam laptopa i zalogowałam się na Twittera.
-Przyjechałam!-krzyknęła wpadając mi w ramiona.
-O jacie nie mogę, ale mnie zaskoczyłaś! Tak się cieszę!-powiedziałam ściskając ją.
-To może mała kawa w Starbucks'ie?-zaproponowała.
-Jasne z wielką chęcią.
Dopiero teraz zauważyłam jak ślicznie wyglądała. Miała na sobie legginsy i szary sweterek za pupę do tego czarne balerinki, rozpuszczone włosy, leciutki makijaż i wyglądała jak bogini.
Zawsze zazdrościłam jej tego wyczucia stylu, zawsze wiedziała co jest modne w każdym sezonie a ja ubierałam się tak jak mi się podobało nie patrzałam na trendy. Weszłyśmy do Starbucks'a, zajęłyśmy stolik przy wejściu i zamówiłyśmy kawy.
-Darcy... Wyładniałaś! W ogóle gdzie twoje rude włosy?-oznajmiła Katy.
-Aha... Czyli wcześniej byłam brzydka? Dziękuję bardzo... A czerwony Ci się nie podoba- żartowałam.
-Boże! Głupku, byłaś i jesteś ładna! Czerwone włosy Ci pasują ale miałaś taki piękny odcień rudego-odpowiedziała popijając kawę.
-Jakim cudem tak szybko tutaj jesteś?-spytałam.
-No bo wiesz... Nie mogłam usiedzieć już w domu i przyleciałam sama.
-JAK TO SAMA?
-No słuchaj! Przyleciałam sama za zgodą moich rodziców,bo powiedziałam im ,że będę spała u Ciebie do czasu ich przylotu... Co Ty na to?
-Oczywiście ,że Cię przenocuję ale wiesz... Ja chodzę do szkoły. Będziesz siedziała sama w domu?
-Jakoś wytrzymam, połażę trochę po Londynie muszę przecież poznać okolicę. A co do szkoły to jutro idę z tobą ,muszę zanieść papiery.
-No okej jak chcesz. A kiedy przylatują rodzice?
-W piątek rano, także będziesz musiała mnie znosić w twoim pokoju całe cztery dni!-oznajmiła z uśmiechem.
-Tak w ogóle muszę przyznać ,że to prawda co mówiłaś kiedy rozmawiałyśmy przez telefon... W Londynie są naprawdę same ciacha. Widziałam już chyba z dziesięciu przystojniaków.
-Będziesz polowała?-zapytałam śmiejąc się.
-No a jakże a Ty razem ze mną!-odparła z entuzjazmem.
Postanowiłam ,że nie powiem jej na razie ,że jestem z Harrym. Wiem ,że nie byłaby zadowolona... Uważała ,że związek z gwiazdą nie może się udać.
-Taak .. Jasne.-odrzekłam.
Zapłaciłyśmy i poszłyśmy do mojego domu. Weszłyśmy a mama właśnie wieszała kurtkę na wieszak.
-KATY?! O mój BOŻE dziecko jak ja się za tobą stęskniłam!-krzyknęła mama przytulając ją.
Wspominałam już ,że Katy nie jest tylko moją najlepszą przyjaciółką ale też kuzynką i ,że przez 12 lat mieszkałyśmy w jednym domu? Kocham ją jak siostrę.
-Tak ciociu też Cię kocham-odrzekła Katy przewracając oczami.
-Jak już pogadacie to mój pokój jest na górze Katy!-powiedziałam wchodząc na górę.
Weszłam do pokoju rzuciłam torbę na łóżko , włączyłam laptopa i zalogowałam się na Twittera.
Konkurs wokalny odbędzie się w środę na Long Acre 4/10
Czekamy na Was dziewczyny!
One Direction xx
Kompletnie zapomniałam o tym konkursie! Do pokoju weszła Katy.
-Co tam czytasz?-zapytała.
Pokazałam jej twetta. Zaśmiała się i powiedziała:
-Jeszcze Ci nie przeszła obsesja na punkcie tych pięciu chłopaczków?-zaśmiała się.
Wytrzeszczyła oczy i dopowiedziała.:
-Ty chyba nie chcesz tam iść?
-Dlaczego by nie?
-Tam będzie milion innych dziewczyn.. No ale jak chcesz, w końcu może poznasz tych twoich lovelasów-odparła.
I nagle zdałam sobie sprawę, że jest jeden problem... Jeżeli chłopaki mają być w jury to ja nie mogę wziąć udziału w konkursie... To byłoby nie fer, bo Oni mnie znają. Cudownie... Moje marzenia prysły jak bańka mydlana.
___________________________________________
Przepraszam Was ,że tak długo musieliście czekać na jedenastkę ale tyle nauki ,że po prostu czasu brakuje mi nawet na sen... Rozdział 12 wstawię za kilka dni , postaram się jak najszybciej. A i jeszcze : wiem ,ze ten rozdział nie jest dobry ale postaram się wynagrodzić wam to w następnym rozdziale :>
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Rozdział 10 ♥
RANO.
Poczułam czyjeś usta na moim policzku, otworzyłam oczy.
-Wstawaj księżniczko, koniec laby szkoła czeka.-oznajmił Harry uśmiechając się.
-Nieee chcę...-protestowałam, zakładając sobie kołdrę na głowę.
Leżałam tak kilka chwil, wychyliłam głowę z pod kołdry i to był mój błąd... Zostałam oblana lodowatą wodą.
-Oszalałeś!-krzyknęłam wstając.
-Może i tak ale chociaż udało mi się wyciągnąć Cię z łóżka-powiedział śmiejąc się.
Ja mu dam-pomyślałam. Poszłam do łazienki, wzięłam jakąć miskę i postanowiłam się zemścić.
Harry stał w kuchni i wyglądał przez okno.
-Kotku..-szepnęłam.
Kiedy się obrócił wylałam na niego wodę i uciekłam do łazienki. Wyglądał jak zmoczony kot nie mogłam opanować śmiechu.
-Ha Ha Ha! Bardzo zabawne.-oznajmił ironicznie ,jednak też się śmiał.
-Wyłaź ,bo się spóźnisz.-rzekł.
-W życiu, ja nie muszę iść do szkoły, posiedzę sobie tutaj.
Harry złapał za klamkę i wszedł. Zapomniałam zamknąć drzwi... Czemu ja muszę być taką ciapą.
Wziął mnie na ręce i szedł w stronę wanny.
-HARRY NIE! JUŻ IDĘ SIĘ UBIERAĆ!
-Za późno-powiedział nie mogąc powstrzymać śmiechu.
Posadził mnie w wannie i puścił lodowatą wodę.
-Harry głupku! ZIMNO!-krzyczałam
Zakręcił wodę, pomógł mi wyjść i pocałował mnie.
-Brrr zimna jesteś.-powiedział krzywiąc się.
-No co Ty nie powiesz?- odrzekłam z ironią.
-Jesteś cała mokra... wszystko się do Ciebie klei.
-ZBOCZENIEC-pisnęłam.
Zaśmiał się i wyszedł.
Przebrałam się w suche ciuchy i poszłam do salonu.
Usiadłam na kanapie, Harry właśnie zdejmował mokrą koszulkę. Nie mogłam oderwać wzorku od jego umięśnionego brzucha.
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Zarumieniłam się, obróciłam głowę w drugą stronę i powiedziałam.
-Nic.
Jak dobrze ,że On nie umie czytać w moich myślach.
Zaśmiał się i powiedział:
-Idę spakować rzeczy do samochodu. Buraczku...
Podwiózł mnie pod samą szkołę chociaż nalegałam ,że lepiej będzie jak pożegnamy się w samochodzie to ten uparciuch wysiadł z samochodu i odprowadził mnie do samych drzwi.
Dziewczyny z młodszych klas miały takie miny jakby objawił im się Bóg ale nie dziwię się sama często na niego tak patrzałam.
Bóg seksu jak nazywał go Louis, zgadzałam się z tym określeniem. To znaczy Bóg seksu z wyglądu ,żeby nie było ,że coś. Może kiedyś... Boże o czym ja myślę?!
Otrząsnęłam się z tych dziwnych myśli.
-Zadzwonię-powiedział Harry całując mnie w policzek.
-Do usłyszenia-pożegnałam się posyłając mu uśmiech.
Weszłam do szkoły i od razu podbiegła do mnie Amy.
-CO TO MIAŁO BYĆ?!-zapytała bardzo zdziwiona.
-O BOŻE! Ty i HARRY STYLES? Czemu nic nie mówiłaś?!-krzyczała.
-Amy ciszej... Ludzie się gapią.-powiedziałam zażenowana.
-Szczęścia kochana!-krzyknęła ściskając mnie.
-Dzię...ki-wydukałam.
Weszłyśmy do sali, było kilka minut po dzwonku na szczęście nauczycielki jeszcze nie było. Zajęłam ławkę przy oknie, Amy usiadła obok i zamęczała mnie pytaniami kiedy obiecałam ,że opowiem jej o wszystkim na przerwie ucichła.
Tak naprawdę spodziewałam się po niej takiej reakcji...
To ja zaraziłam ją One Direction Infection. Największą obsesję miała na punkcie Niall'a.
Była jedną z bliższych mi osób. Tutaj w Londynie nie miałam wielu dobrych kumpli.
Lekcja plastyki minęła szybko,teraz historia, mamy wolną lekcję.
Tak jak obiecałam opowiedziałam Amy jak poznałam Harrego i Louisa.
-Jezu... Harry jest taki romantyczny!-oznajmiła rozmarzona.
-Co robiliście w tym domku?-zapytała podejrzliwie uśmiechając się.
-Na pewno nie to o czym myślisz.-odparłam śmiejąc się.
Od razu na myśl przyszedł mi Harold bez koszulki...
Kiedy skończyłam opowiadać uściskała mnie i powiedziała:
-Masz naprawdę cholerne szczęście!
Zgadzałam się z tym... Poznanie Harrego było najlepszą rzeczą jaka dotąd mnie spotkała oczywiście nie licząc tego weekendu.
Nareszcie upragniony dzwonek kończący moje dzisiejsze lekcje. Wyszłam ze szkoły i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego kiedy nagle zza budki telefonicznej wyskoczyła...
_____________________________________________
Nie łatwo było ale macie dychę . :>
Kto wyskoczył zza budki ? :D
niedziela, 15 kwietnia 2012
piątek, 13 kwietnia 2012
Rozdział 9 ♥
Weszliśmy do domu cali mokrzy, domek był naprawdę ślicznie urządzony.
-Niespodzianka.-szepnął Harry i wyciągnął zza siebie mój plecak.
-Skąd to masz?-zapytałam zdziwiona.
-Dałem Louisowi twoje klucze... i przywiózł potrzebne rzeczy ,żebyśmy nie musieli rano jeździć.-oznajmił.
-Cześć gołąbeczki... Cudownie razem wyglądacie prawie tak cudownie jak ja i Eleanor.-przywitał się Louis wchodząc do domu. Był obładowany torbami.
-Coś ty tutaj naprzywoził?-zapytałam zdziwiona ilością toreb.
-Jedzenie, pościel, filmy, twoje książki i twoją seksowną piżamę-oznajmił uśmiechając się.
-A moją piżamę przywiozłeś?-wtrącił się Harry.
-A tobie po co?-spytał śmiejąc się Lou.
-Tutaj w nocy jest zimno więc spanie nago w zupełności odpada.
-Darcy Cię ogrzeje. Spadam ,bo El czeka w domu.
-Spadaj i nie wracaj zboczeńcu-krzyknął za nim Harry.
Rozpaliliśmy ogień w kominku i skierowaliśmy się do kuchni żeby przygotować coś do jedzenia.
Hazza nie chciał mojej pomocy więc stałam i się przyglądałam.
-Może jednak Ci pomogę?-spytałam po raz kolejny.
Harry obrócił się w moją stronę, podniósł mnie i jakbym była małym dzieckiem posadził mnie na blat.
-Skarbie, dam sobie radę posiedź tutaj zaraz kolacja będzie gotowa-oznajmił całując mnie w nos.
Poczochrałam go po loczkach, cmoknął mnie w policzek i wrócił do pichcenia.
Postanowiłam jednak ,że trochę mu pomogę, zeskoczyłam na ziemie, wyjęłam talerze z szafki i zaniosłam je do salonu. Harry po chwili wyszedł z kuchni w jednej ręce trzymając talerz z lazanią i wino a w drugiej ręce miał dwa kieliszki.
Jedliśmy w milczeniu wymieniając co chwile spojrzenia. Byłam szczęśliwa ,że miałam szansę poznać tak wspaniałą osobę jaką jest Harry. Marzenia się spełniają...
Harry nalał wina do swojego kieliszka już miał wlewać też do mojego ale cofnął rękę.
-Zapomniałbym... za młoda jesteś -powiedział i złośliwie się uśmiechnął.
- Daj spokój nie mam dwóch lat... nabijasz się a sam dwa miesiące temu jeszcze byłeś niepełnoletni.-odparłam, wyrwałam butelkę z jego dłoni i upiłam łyk.
Poczułam przyjemne ciepło w brzuchu.
Kiedyś piłam piwo... ale to nie to samo.
-Skarbie nie szalej.-powiedział Harry ze śmiechem zabierając mi butelkę.
-Mam mocną głowę.-skłamałam
-Też tak mówiłem za pierwszym razem... Uwierz nie skończyło się to dobrze.-odparł odstawiając wino na stolik.
-Skąd wiesz ,że piję pierwszy raz hę?-zapytałam.
-Tak jakoś... widać oczy Ci się świecą jakbyś pierwszy raz widziała butelkę z winem.-zaśmiał się.
-Pff... Oczy mi się świecą ,bo jestem szczęśliwa ale prawda... Nie piłam wina. Raz czy dwa po kilka piw ale nic mocniejszego.
-Przyjdzie na to czas.-powiedział przytulając się do mnie.
Wpatrywaliśmy się w ogień kominka i rozmawialiśmy. Chciałam ,żeby ta chwila trwała wiecznie ale niestety przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Melodia One Thing rozległa się po salonie, nie chciałam odbierać.
-Może to coś ważnego-rzekł Harry.
Spojrzałam na wyświetlacz: Katy. Odebrałam.
-Hej kochana! Nie dzwonisz, nie piszesz żyjesz tam?-spytała wesoło.
-Tak,żyję przepraszam ostatnio jakoś nie miałam głowy. Poprawię się obiecjuę.-odpowiedziałam posyłając Harremu karcące spojrzenie ,bo rozpraszał mnie całując moje ramię.
On zrobił tylko minę pt: Ale o co chodzi? I nie przerywał.
-Będziesz musiała ,bo .... Przeprowadzamy się do Londnu! Będziemy mieszkać dwie ulice od Ciebie!
-Naprawdę?! Jezu nie wiesz jak się cieszę. W końcu się zobaczymy, mam Ci tyle do opowiedzenia-odpowiedziałam zaskoczona. Harry przeniósł pocałunki na moją szyję.
-Już za tydzień będę w Londynie czaisz to! Nie mogę się doczekać.
-HARRY czy mógłbyś przestać przeszkadzać.-nie wytrzymałam i wyparowałam mimowolnie się uśmiechając.
-Przepraszam, poczekam.-odparł śmiejąc się.
-Czy ja słyszałam męskie imię HARRY? Uuu... widzę ,że naprawdę masz mi dużo do opowiedzenia. Muszę lecieć. Trzymaj się zadzwonię jutro!
-Do usłyszenia -pożegnałam się.
-No nareszcie-powiedział Harry i zaczął mnie całować.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy usiadłam na dywan a Harry położył głowę na moje nogi.
-Wariat...-rzekłam
-Przed zapoznaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą ,bo Harry Styles jest tak seksowny ,że może przyprawić o zawał.-wyrecytował uśmiechając się.
-Powinieneś mi to powiedzieć wcześniej- zaśmiałam się.
-A Louis nie uprzedzał?-odparł ze śmiechem.
Zaśmiałam się i puknęłam go w głowę.
Po jakimś czasie spostrzegłam ,że seksowny Harold zasnął. Wzięłam kołfrę z siatki którą przywiózł Lou.
-Harry... Trzymaj chociaż poduszkę-powiedziałam szturchając go w ramię ,żeby się obudził.
-Dzięki-powiedział sennie.
Położyłam się obok niego przykrywając nas kołdrą, jakoś żadne z nas nie miało ochoty wstać i się przebrać a dywan był tak wygodny jak łóżko więc spokojnie dało się tutaj spać. Do tego kominek i było idealnie.
Poczułam jak Harry przyciąga mnie do siebie i obejmuje.
-Dobranoc kocie.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc.-odpowiedziałam z uśmiechem.
Zasnęliśmy wtuleni w siebie.
_______________________________________________
Jakoś średnio mi się ten rozdział podoba a Wam?
Jutro mecz , nie mogę się doczekać!
-Niespodzianka.-szepnął Harry i wyciągnął zza siebie mój plecak.
-Skąd to masz?-zapytałam zdziwiona.
-Dałem Louisowi twoje klucze... i przywiózł potrzebne rzeczy ,żebyśmy nie musieli rano jeździć.-oznajmił.
-Cześć gołąbeczki... Cudownie razem wyglądacie prawie tak cudownie jak ja i Eleanor.-przywitał się Louis wchodząc do domu. Był obładowany torbami.
-Coś ty tutaj naprzywoził?-zapytałam zdziwiona ilością toreb.
-Jedzenie, pościel, filmy, twoje książki i twoją seksowną piżamę-oznajmił uśmiechając się.
-A moją piżamę przywiozłeś?-wtrącił się Harry.
-A tobie po co?-spytał śmiejąc się Lou.
-Tutaj w nocy jest zimno więc spanie nago w zupełności odpada.
-Darcy Cię ogrzeje. Spadam ,bo El czeka w domu.
-Spadaj i nie wracaj zboczeńcu-krzyknął za nim Harry.
Rozpaliliśmy ogień w kominku i skierowaliśmy się do kuchni żeby przygotować coś do jedzenia.
Hazza nie chciał mojej pomocy więc stałam i się przyglądałam.
-Może jednak Ci pomogę?-spytałam po raz kolejny.
Harry obrócił się w moją stronę, podniósł mnie i jakbym była małym dzieckiem posadził mnie na blat.
-Skarbie, dam sobie radę posiedź tutaj zaraz kolacja będzie gotowa-oznajmił całując mnie w nos.
Poczochrałam go po loczkach, cmoknął mnie w policzek i wrócił do pichcenia.
Postanowiłam jednak ,że trochę mu pomogę, zeskoczyłam na ziemie, wyjęłam talerze z szafki i zaniosłam je do salonu. Harry po chwili wyszedł z kuchni w jednej ręce trzymając talerz z lazanią i wino a w drugiej ręce miał dwa kieliszki.
Jedliśmy w milczeniu wymieniając co chwile spojrzenia. Byłam szczęśliwa ,że miałam szansę poznać tak wspaniałą osobę jaką jest Harry. Marzenia się spełniają...
Harry nalał wina do swojego kieliszka już miał wlewać też do mojego ale cofnął rękę.
-Zapomniałbym... za młoda jesteś -powiedział i złośliwie się uśmiechnął.
- Daj spokój nie mam dwóch lat... nabijasz się a sam dwa miesiące temu jeszcze byłeś niepełnoletni.-odparłam, wyrwałam butelkę z jego dłoni i upiłam łyk.
Poczułam przyjemne ciepło w brzuchu.
Kiedyś piłam piwo... ale to nie to samo.
-Skarbie nie szalej.-powiedział Harry ze śmiechem zabierając mi butelkę.
-Mam mocną głowę.-skłamałam
-Też tak mówiłem za pierwszym razem... Uwierz nie skończyło się to dobrze.-odparł odstawiając wino na stolik.
-Skąd wiesz ,że piję pierwszy raz hę?-zapytałam.
-Tak jakoś... widać oczy Ci się świecą jakbyś pierwszy raz widziała butelkę z winem.-zaśmiał się.
-Pff... Oczy mi się świecą ,bo jestem szczęśliwa ale prawda... Nie piłam wina. Raz czy dwa po kilka piw ale nic mocniejszego.
-Przyjdzie na to czas.-powiedział przytulając się do mnie.
Wpatrywaliśmy się w ogień kominka i rozmawialiśmy. Chciałam ,żeby ta chwila trwała wiecznie ale niestety przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Melodia One Thing rozległa się po salonie, nie chciałam odbierać.
-Może to coś ważnego-rzekł Harry.
Spojrzałam na wyświetlacz: Katy. Odebrałam.
-Hej kochana! Nie dzwonisz, nie piszesz żyjesz tam?-spytała wesoło.
-Tak,żyję przepraszam ostatnio jakoś nie miałam głowy. Poprawię się obiecjuę.-odpowiedziałam posyłając Harremu karcące spojrzenie ,bo rozpraszał mnie całując moje ramię.
On zrobił tylko minę pt: Ale o co chodzi? I nie przerywał.
-Będziesz musiała ,bo .... Przeprowadzamy się do Londnu! Będziemy mieszkać dwie ulice od Ciebie!
-Naprawdę?! Jezu nie wiesz jak się cieszę. W końcu się zobaczymy, mam Ci tyle do opowiedzenia-odpowiedziałam zaskoczona. Harry przeniósł pocałunki na moją szyję.
-Już za tydzień będę w Londynie czaisz to! Nie mogę się doczekać.
-HARRY czy mógłbyś przestać przeszkadzać.-nie wytrzymałam i wyparowałam mimowolnie się uśmiechając.
-Przepraszam, poczekam.-odparł śmiejąc się.
-Czy ja słyszałam męskie imię HARRY? Uuu... widzę ,że naprawdę masz mi dużo do opowiedzenia. Muszę lecieć. Trzymaj się zadzwonię jutro!
-Do usłyszenia -pożegnałam się.
-No nareszcie-powiedział Harry i zaczął mnie całować.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy usiadłam na dywan a Harry położył głowę na moje nogi.
-Wariat...-rzekłam
-Przed zapoznaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą ,bo Harry Styles jest tak seksowny ,że może przyprawić o zawał.-wyrecytował uśmiechając się.
-Powinieneś mi to powiedzieć wcześniej- zaśmiałam się.
-A Louis nie uprzedzał?-odparł ze śmiechem.
Zaśmiałam się i puknęłam go w głowę.
Po jakimś czasie spostrzegłam ,że seksowny Harold zasnął. Wzięłam kołfrę z siatki którą przywiózł Lou.
-Harry... Trzymaj chociaż poduszkę-powiedziałam szturchając go w ramię ,żeby się obudził.
-Dzięki-powiedział sennie.
Położyłam się obok niego przykrywając nas kołdrą, jakoś żadne z nas nie miało ochoty wstać i się przebrać a dywan był tak wygodny jak łóżko więc spokojnie dało się tutaj spać. Do tego kominek i było idealnie.
Poczułam jak Harry przyciąga mnie do siebie i obejmuje.
-Dobranoc kocie.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc.-odpowiedziałam z uśmiechem.
Zasnęliśmy wtuleni w siebie.
_______________________________________________
Jakoś średnio mi się ten rozdział podoba a Wam?
Jutro mecz , nie mogę się doczekać!
czwartek, 12 kwietnia 2012
Rozdział 8 ♥
Kłóciłam się własnie z Niall'em o to kto zmieścił do buzi więcej pianek kiedy zawołał mnie Lou.
Mijając go na schodach posłałam mu pytające spojrzenie.
-Harry chcę z tobą pogadać.-rzekł z tajemniczym uśmieszkiem.
Weszłam do pokoju w którym był Harry i usłyszałam:
-Porywam Cię w takie jedno miejsce mała.-oznajmił z tym swoim zabójczym uśmiechem.
-No niech Ci będzie ale przed 20 muszę być w domu, jutro mam szkołę niestety...
-Nie ma sprawy.
Jechaliśmy już dobre pół godziny.
-Gdzie mnie tak właściwie zabierasz?
-Niespodzianka-odparł.
-No powiedz!-poprosiłam.
-Już nie daleko, bądź cierpliwa.
Dałam za wygraną i siedziałam cicho.
-Możesz to założyć?-poprosił Harry podając mi opaskę na oczy.
-Po co?-zapytałam zdziwiona.
-Po prostu to załóż.-odparł z tajemniczym uśmiechem.
Zrobiłam to o co mnie poprosił.
Po około 10 minutach zatrzymał się, otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść. Kierował mną ale nie za bardzo mu się to udawało ,bo co chwilę się o coś potykałam. poczułam ,że odrywam się od ziemi, wziął mnie na ręce.
-Harry! Zwariowałeś? Jestem ciężka, postaw mnie.-zaoponowałam.
-Tak zwariowałem, nie, nie jesteś ciężka i przykro mi ale Cię nie puszczę dopóki nie dojdziemy na miejsce.
Nie wiedziałam o co mu chodzi i gdzie mnie zabiera.
Po jakimś czasie stanęliśmy, usłyszałam szum wody. Postawił mnie na ziemi i zdjął mi opaskę.
Staliśmy na pięknym mostku w lesie. W oddali ujrzałam domek letniskowy, cały z drewna.
-Jeju... Jak tu ślicznie.-rzekłam wystawiając ręce za barierkę mostu.
-Zabrałem Cię tutaj, bo chcę Ci coś wyznać Darcy.
Zaczął padać deszcz, spojrzałam w niebo z miną mordercy. Cholera było tak pięknie... Chociaż w deszczu jest romantyczniej.- pomyślałam.
Harry podszedł do mnie, spojrzał mi w oczy i powiedział:
-Kiedy wpadłaś na mnie wtedy w parku pomyślałem: To tylko kolejna fanka z którą i tak nie nawiążę bliskiego kontaktu. Poznałem Cię bliżej i... Nie sądzę ,że dałbym radę wytrzymać bez Ciebie choćby kilka dni. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Jesteś... jak Louis, Niall, Liam i Zayn razem wzięci, dla mnie to mieszanka wprost idealna. Darcy ja czuję do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń... Wiem ,że obawiasz się tego co będzie z naszymi wyjazdami w trasy, ale nie bój się nie zostawię Cię samej, najbliższa trasa jest w wakacje, możesz jechać z nami jak Danielle i Eleanor jeśli chcesz. Pewnie zastanawiasz się czy to dla mnie jakieś chwilowe zauroczenie ale tak nie jest... Nigdy się tak nie czułem. Przy tobie mogę być zwykłym chłopakiem a nie jakąś gwiazdą. Zadam Ci podstawowe pytanie: Chcesz zostać moją osobistą Panią Styles?
Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział Harry, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tak zdziwił mnie tym wywodem,nie miała pojęcia ,że jestem dla niego tak ważna.
Harry przeszedł kilka kroków w stronę domku, stanął przy końcu mostu i zaczął śpiewać.
Wpatrywałam się w niego oczarowana jego głosem.
Przyparł mnie do barierki mostu i zaśpiewał wprost do mojego ucha.
Odsunął się ode mnie i czekał na moją reakcję nieśmiało się uśmiechając. Wiedziałam trzy rzeczy: Harry mnie kochał. Wiedziałam ,że jeśli chcę jechać z nimi w trasę będę musiała pożegnać się na kilka miesięcy z rodziną. Wiedziałam też ,że jestem w Nim bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochana. (przyp.aut. TAK, to zapożyczyłam ze Zmierzchu : >).
Nie chciałam go dłużej trzymać w niepewności. Przysunęłam się do niego, stanęłam na palcach i odważyłam się go pocałować. Podniósł mnie i posadził na barierkę nie przerywając pocałunku. Deszcz padał coraz mocniej, poczułam jak Harry się uśmiecha. Oderwał się ode mnie, wpatrywał się w moje oczy a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
-Gdzieś kiedyś udzielałeś wywiadu ...-zaczęłam.
-W którym powiedziałem ,że czekam na namiętny pocałunek w deszczu... Było idealnie tak jak sobie wymarzyłem.
Uśmiechnęłam się a On pomógł mi zejść z barierki.
-Jest 19:30... Jeśli chcesz być w domu przed mamą to musimy się zbierać.
-Wcale nie chcę wracać...-oznajmiłam.
-Wiesz... Ten domek należy do mojej mamy a ja mam klucze.-rzekł z uśmiechem machając mi kluczykami przed twarzą.
-Zaraz coś wymyślę.-odparłam.
Wyjęłam telefon i postanowiłam zadzwonić do mamy. Powiedziałam jej ,że jestem u koleżanki z klasy i zostanę na noc. Na szczęście się zgodziła. Rano wpadnę po książki do domu. Napisałam do Amy ,że w razie czego jestem u niej jakby moja mama się dopytywała. Odpisała:
-I co?-zapytał Harry z nadzieją.
-Hmm... No wiesz mogę zostać ale pewnie będzie nudno...-nabijałam się.
-Przekonasz się ,że wcale nie-powiedział całując mnie w usta.
___________________________________________
No i jest ósemka. Piosenka którą śpiewał Harry to Guns N' Roses-November Rain a ,że w mamy kwiecień Hazza śpiewał April Rain :) Podoba się?
Mijając go na schodach posłałam mu pytające spojrzenie.
-Harry chcę z tobą pogadać.-rzekł z tajemniczym uśmieszkiem.
Weszłam do pokoju w którym był Harry i usłyszałam:
-Porywam Cię w takie jedno miejsce mała.-oznajmił z tym swoim zabójczym uśmiechem.
-No niech Ci będzie ale przed 20 muszę być w domu, jutro mam szkołę niestety...
-Nie ma sprawy.
Jechaliśmy już dobre pół godziny.
-Gdzie mnie tak właściwie zabierasz?
-Niespodzianka-odparł.
-No powiedz!-poprosiłam.
-Już nie daleko, bądź cierpliwa.
Dałam za wygraną i siedziałam cicho.
-Możesz to założyć?-poprosił Harry podając mi opaskę na oczy.
-Po co?-zapytałam zdziwiona.
-Po prostu to załóż.-odparł z tajemniczym uśmiechem.
Zrobiłam to o co mnie poprosił.
Po około 10 minutach zatrzymał się, otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść. Kierował mną ale nie za bardzo mu się to udawało ,bo co chwilę się o coś potykałam. poczułam ,że odrywam się od ziemi, wziął mnie na ręce.
-Harry! Zwariowałeś? Jestem ciężka, postaw mnie.-zaoponowałam.
-Tak zwariowałem, nie, nie jesteś ciężka i przykro mi ale Cię nie puszczę dopóki nie dojdziemy na miejsce.
Nie wiedziałam o co mu chodzi i gdzie mnie zabiera.
Po jakimś czasie stanęliśmy, usłyszałam szum wody. Postawił mnie na ziemi i zdjął mi opaskę.
Staliśmy na pięknym mostku w lesie. W oddali ujrzałam domek letniskowy, cały z drewna.
-Jeju... Jak tu ślicznie.-rzekłam wystawiając ręce za barierkę mostu.
-Zabrałem Cię tutaj, bo chcę Ci coś wyznać Darcy.
Zaczął padać deszcz, spojrzałam w niebo z miną mordercy. Cholera było tak pięknie... Chociaż w deszczu jest romantyczniej.- pomyślałam.
Harry podszedł do mnie, spojrzał mi w oczy i powiedział:
-Kiedy wpadłaś na mnie wtedy w parku pomyślałem: To tylko kolejna fanka z którą i tak nie nawiążę bliskiego kontaktu. Poznałem Cię bliżej i... Nie sądzę ,że dałbym radę wytrzymać bez Ciebie choćby kilka dni. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Jesteś... jak Louis, Niall, Liam i Zayn razem wzięci, dla mnie to mieszanka wprost idealna. Darcy ja czuję do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń... Wiem ,że obawiasz się tego co będzie z naszymi wyjazdami w trasy, ale nie bój się nie zostawię Cię samej, najbliższa trasa jest w wakacje, możesz jechać z nami jak Danielle i Eleanor jeśli chcesz. Pewnie zastanawiasz się czy to dla mnie jakieś chwilowe zauroczenie ale tak nie jest... Nigdy się tak nie czułem. Przy tobie mogę być zwykłym chłopakiem a nie jakąś gwiazdą. Zadam Ci podstawowe pytanie: Chcesz zostać moją osobistą Panią Styles?
Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział Harry, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Tak zdziwił mnie tym wywodem,nie miała pojęcia ,że jestem dla niego tak ważna.
Harry przeszedł kilka kroków w stronę domku, stanął przy końcu mostu i zaczął śpiewać.
When i look into your eyes
I can see a love restrained
But Darlin' when I hold you
Don't you know I feel the same?
Zaczął powoli iść w moją stronę.
'Cause nothin' lasts forever
And we both know hearts can change
And it's hard to hold a candle
In the cold April rain
Stał przede mną i śpiewał.
If we could take the time to lay it on the line
I could rest my head
just knowin' that you were mine
All mine
So if you want to love me
then darlin' don't refrain
I'll just end up walkin'
in the cold April rain
Do you need some time.. on your own
Do you need some time.. all alone
Everybody needs some time.. on their own
Don't you know you need some time.. all alone
Przyparł mnie do barierki mostu i zaśpiewał wprost do mojego ucha.
Don't ya think that you need somebody
Don't ya think that you need someone
Everybody needs somebody You're not the only one
You're not the only one...
Odsunął się ode mnie i czekał na moją reakcję nieśmiało się uśmiechając. Wiedziałam trzy rzeczy: Harry mnie kochał. Wiedziałam ,że jeśli chcę jechać z nimi w trasę będę musiała pożegnać się na kilka miesięcy z rodziną. Wiedziałam też ,że jestem w Nim bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochana. (przyp.aut. TAK, to zapożyczyłam ze Zmierzchu : >).
Nie chciałam go dłużej trzymać w niepewności. Przysunęłam się do niego, stanęłam na palcach i odważyłam się go pocałować. Podniósł mnie i posadził na barierkę nie przerywając pocałunku. Deszcz padał coraz mocniej, poczułam jak Harry się uśmiecha. Oderwał się ode mnie, wpatrywał się w moje oczy a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
-Gdzieś kiedyś udzielałeś wywiadu ...-zaczęłam.
-W którym powiedziałem ,że czekam na namiętny pocałunek w deszczu... Było idealnie tak jak sobie wymarzyłem.
Uśmiechnęłam się a On pomógł mi zejść z barierki.
-Jest 19:30... Jeśli chcesz być w domu przed mamą to musimy się zbierać.
-Wcale nie chcę wracać...-oznajmiłam.
-Wiesz... Ten domek należy do mojej mamy a ja mam klucze.-rzekł z uśmiechem machając mi kluczykami przed twarzą.
-Zaraz coś wymyślę.-odparłam.
Wyjęłam telefon i postanowiłam zadzwonić do mamy. Powiedziałam jej ,że jestem u koleżanki z klasy i zostanę na noc. Na szczęście się zgodziła. Rano wpadnę po książki do domu. Napisałam do Amy ,że w razie czego jestem u niej jakby moja mama się dopytywała. Odpisała:
Nie wiem co kombinujesz ale okej :P Do zobaczenia w szkole :)
Amy xx.
-Hmm... No wiesz mogę zostać ale pewnie będzie nudno...-nabijałam się.
-Przekonasz się ,że wcale nie-powiedział całując mnie w usta.
___________________________________________
No i jest ósemka. Piosenka którą śpiewał Harry to Guns N' Roses-November Rain a ,że w mamy kwiecień Hazza śpiewał April Rain :) Podoba się?
Ten pamiętny most :3
Macie tutaj tłumaczenie piosenki :) -->NOVEMBER RAIN
środa, 11 kwietnia 2012
Rozdział 7 ♥
Przywitałam się ze wszystkimi po kolei. Najbardziej obawiałam się reakcji Danielle i Eleanor na moje szczęście przyjęły mnie bardzo ciepło.
-Rozgość się, zaraz wrócę. Lou chodź ze mną na górę.-rzucił Harry.
-Lecę skarbie, niczym Kevin-odpowiedział wesoło Louis.
-Lou... Tylko się zabezpieczcie-rzekła Eleanor.
-Niby po co?-powiedział Harry śmiejąc się.
-No tak zapomniałam... GEJE!
-El! Mam Ci udowodnić ,że nie jestem gejem-powiedział Louis uśmiechając się.
-Nie, nie zgadzam się! Nią zajmiesz się wieczorem, teraz to ja Cię potrzebuje-oznajmił Harry.
Teraz to już nie wytrzymałam. wybuchłam śmiechem.
-Hej! Czemu ONA śmieje się jak JA?-zapytał z udawanym oburzeniem Niall.
-Sorry ale nie umiem inaczej. Ale spokojnie to chyba jedyna rzecz przez którą jestem do Ciebie podobna.-oznajmiłam.
-Czyli moje jedzenie jest bezpieczne?-spytał uśmiechając się.
-Jak najbardziej.-odrzekłam.
Przysiadłam się do stolika dziewczyn.
-On Ci się podoba?-raczej stwierdziła niż zapytała Eleanor.
-Emm... Kto?
-No Hazza! Patrzysz na niego jakbyś miała go zjeść.-dorzuciła Danielle.
-Jest miły i w ogóle ale chyba nic z tego nie będzie. On jest gwiazdą a ja dziewczyną z sąsiedztwa.
-Co z tego ,że jest gwiazdą? Jest też człowiekiem i jest słodki... Potrafi troszczyć się o innych-powiedziała Eleanor.
-Tu nie chodzi o to. Wiem ,że jest wspaniałym człowiekiem ale ma też dużo pracy, niedługo mają trasę nie wiem czy dałabym radę bez niego wytrzymać tyle czasu.-odpowiedziałam przybita.
-Z tego co słyszałyśmy to za kilka miesięcy skończysz szkołę i będziesz pełnoletnia. Nie ma żadnych przeszkód żebyś nie mogła jeździć z nimi w trasy. Ja i Danielle dajemy radę więc ty też dasz a my będziemy miały z kim chodzić na zakupy-pocieszyła mnie i siebie jednocześnie El.
Szczerze mówiąc miała rację, już niedługo będę sama decydowała gdzie i z kim będę mieszkać, co będę robić.
-Rozgość się, zaraz wrócę. Lou chodź ze mną na górę.-rzucił Harry.
-Lecę skarbie, niczym Kevin-odpowiedział wesoło Louis.
-Lou... Tylko się zabezpieczcie-rzekła Eleanor.
-Niby po co?-powiedział Harry śmiejąc się.
-No tak zapomniałam... GEJE!
-El! Mam Ci udowodnić ,że nie jestem gejem-powiedział Louis uśmiechając się.
-Nie, nie zgadzam się! Nią zajmiesz się wieczorem, teraz to ja Cię potrzebuje-oznajmił Harry.
Teraz to już nie wytrzymałam. wybuchłam śmiechem.
-Hej! Czemu ONA śmieje się jak JA?-zapytał z udawanym oburzeniem Niall.
-Sorry ale nie umiem inaczej. Ale spokojnie to chyba jedyna rzecz przez którą jestem do Ciebie podobna.-oznajmiłam.
-Czyli moje jedzenie jest bezpieczne?-spytał uśmiechając się.
-Jak najbardziej.-odrzekłam.
Przysiadłam się do stolika dziewczyn.
-On Ci się podoba?-raczej stwierdziła niż zapytała Eleanor.
-Emm... Kto?
-No Hazza! Patrzysz na niego jakbyś miała go zjeść.-dorzuciła Danielle.
-Jest miły i w ogóle ale chyba nic z tego nie będzie. On jest gwiazdą a ja dziewczyną z sąsiedztwa.
-Co z tego ,że jest gwiazdą? Jest też człowiekiem i jest słodki... Potrafi troszczyć się o innych-powiedziała Eleanor.
-Tu nie chodzi o to. Wiem ,że jest wspaniałym człowiekiem ale ma też dużo pracy, niedługo mają trasę nie wiem czy dałabym radę bez niego wytrzymać tyle czasu.-odpowiedziałam przybita.
-Z tego co słyszałyśmy to za kilka miesięcy skończysz szkołę i będziesz pełnoletnia. Nie ma żadnych przeszkód żebyś nie mogła jeździć z nimi w trasy. Ja i Danielle dajemy radę więc ty też dasz a my będziemy miały z kim chodzić na zakupy-pocieszyła mnie i siebie jednocześnie El.
Szczerze mówiąc miała rację, już niedługo będę sama decydowała gdzie i z kim będę mieszkać, co będę robić.
W TYM SAMYM CZASIE W POKOJU HARREGO
Położyłem się na łóżku a Lou usiadł obok mnie.
-Dlaczego ty jej jeszcze tego nie powiedziałeś?-zapytał Lou.
-Niby czego?
-Nie udawaj idioty. Tego,że Ci się podoba... Nie rozumiem na co czekasz. Stary taka dziewczyna trafia się raz na milion lat
-Nie wydaje Ci się ,że jest na to za wcześnie?-odparłem
-Aha.. Czyli chcesz czekać aż będzie za późno? Nie trzymaj jej w nie pewności Harry. Po co czekać skoro obydwoje na siebie lecicie?
-To ,że ja ją lubię nie znaczy ,że Ona czuje to samo.
-Widziałeś chociaż jak Ona na Ciebie patrzy?- spytał Lou patrząc na mnie znacząco.
-Jak tysiące innych dziewczyn na świecie?- rzekłem z ironią.
-Skromniś.- rzucił Lou.
- Po prostu boję się jej reakcji... A co jeśli da mi kosza? Wtedy nawet na przyjaźń nie mam co liczyć.
- HARRY SIĘ ZAKOCHAŁ! Nie dowiesz się póki nie spróbujesz. Nie wierzę ,że Harry Styles boi się porozmawiać z dziewczyną.- zaśmiał się Louis.
- No naprawdę bardzo zabawne...
- Nie będę patrzył jak się nad sobą użalasz po prostu ją tu zawołam a ty grzecznie tak jak twój kochany Louis Ci poradził wszystko jej powiesz.- oznajmił Lou.
-NIE!-krzyknąłem.
Za późno... zawołał ją. No i pięknie... Muszę wziąć się w garść. JESTEM HARRY STYLES... Kurde i co z tego!?-pomyślałem.
Raz się żyje powiem jej wszystko ale nie tutaj... To musi być wyjątkowe miejsce...
_________________________________________________
Siódemka WOOHOO!
KOMENTARZE BARDZO BARDZO MILE WIDZIANE :)
Przepraszam ,że taki krótki. JUTRO będzie dłuższy! : >
wtorek, 10 kwietnia 2012
Rozdział 6 ♥
Ten jak coś palnie to można by się śmiać z godzinę. Wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek jest najlepszy w całym moim życiu. Kiedy dzisiaj rano weszłam do kuchni i zobaczyłam Harrego całego w mące poczułam się jakbyśmy byli parą z długoletnim stażem, sama nie wiem dlaczego. Chciałabym z nim być ale jesteśmy zupełnie z innej bajki. On: przystojny i sławny a ja? Zwykła dziewczyna nie grzesząca urodą. Dał mi do zrozumienia ,że mu się podobam ale czy coś z tego wyjdzie? Zobaczymy jak to się potoczy. Tymczasem znów wybuchłam śmiechem. On potrafi rozbawić każdego, umie słuchać i rozumie mnie doskonale. Za takiego przyjaciela chyba każdy dałby się zabić.
-Teraz to ja mam propozycję nie do odrzucenia.-rzekł z tym swoim pięknym uśmiechem.
-Jedziemy do mnie! Poznasz chłopaków osobiście.-dokończył.
-Wiesz co? Dobry pomysł zawsze chciałam bliżej poznać Zayn'a-droczyłam się z nim.
-No pięknie...Czy On zawsze musi mi robić konkurencję...-odparł ze śmiechem.
-Pójdę się tylko przebrać i możemy wychodzić.
-Jak to przebrać? Wyglądasz świetnie, chodźmy już.
-Daj mi 10 minut!-oznajmiłam kierując się w stronę schodów.
No i w co ja mam się ubrać?!- pomyślałam z rozpaczą.
W końcu zdecydowałam się na czarne legginsy i pudrowo-różową tunikę zapinaną na plecach.
Cholera nie dosięgam do zamka...
-Harry! Mógłbyś przyjść tu na sekundę i mi pomóc ?
-Jasne, gdzie jesteś?-odkrzyknął.
-W łazience...
-W czym Ci pomóc?
-Możesz zapiąć zamek ,bo nie dosięgam.-poprosiłam.
Powolnym ruchem poprowadził zamek w górę, odwrócił mnie przodem do siebie.
-Chciałem Cię dzisiaj zapytać który chłopaków z zespołu Ci się najbardziej podoba ale tutaj chyba mam odpowiedź-powiedział spoglądając w mój dekolt z triumfalnym uśmiechem.
Cholera! Zapomniałam o naszyjniku.
O Boże... Ale ze mnie ciapa. Chcąc się wykręcić i jednocześnie potrzymać go trochę w niepewności odrzekłam:
-Sprzedawali razem z bransoletką-wskazałam palcem na mój prawy nadgarstek.
-Chciałam zdjęcie Zayn'a ale już nie mieli i wiesz, byłam zmuszona wziąć twoje.- spojrzałam mu w oczy i złośliwie się uśmiechnęłam.
-Wiesz Darcy... Co jak co ale kłamać to ty nie potrafisz, czekam na dole.-odparł śmiejąc się.
-Wiesz Harry co jak co ale skromności to ty nie posiadasz-krzyknęłam ,żeby się odegrać.
Jechaliśmy już 20 minut, Harry zaparkował przed wielką willą, otworzył mi drzwi i skierowaliśmy się w stronę bramki. Hazza otworzył drzwi wejściowe i ujrzałam czterech chłopaków grających w Fifę na X-Box'ie i dwie dziewczyny, piękne dziewczyny śmiejące się z czegoś.
-Witamy w świecie One Direction-szepnął mi do ucha Harry.
_______________________________________
TUMTUMTUM i szósteczka :D
komentarze mile widziane!
-Teraz to ja mam propozycję nie do odrzucenia.-rzekł z tym swoim pięknym uśmiechem.
-Jedziemy do mnie! Poznasz chłopaków osobiście.-dokończył.
-Wiesz co? Dobry pomysł zawsze chciałam bliżej poznać Zayn'a-droczyłam się z nim.
-No pięknie...Czy On zawsze musi mi robić konkurencję...-odparł ze śmiechem.
-Pójdę się tylko przebrać i możemy wychodzić.
-Jak to przebrać? Wyglądasz świetnie, chodźmy już.
-Daj mi 10 minut!-oznajmiłam kierując się w stronę schodów.
No i w co ja mam się ubrać?!- pomyślałam z rozpaczą.
W końcu zdecydowałam się na czarne legginsy i pudrowo-różową tunikę zapinaną na plecach.
Cholera nie dosięgam do zamka...
-Harry! Mógłbyś przyjść tu na sekundę i mi pomóc ?
-Jasne, gdzie jesteś?-odkrzyknął.
-W łazience...
-W czym Ci pomóc?
-Możesz zapiąć zamek ,bo nie dosięgam.-poprosiłam.
Powolnym ruchem poprowadził zamek w górę, odwrócił mnie przodem do siebie.
-Chciałem Cię dzisiaj zapytać który chłopaków z zespołu Ci się najbardziej podoba ale tutaj chyba mam odpowiedź-powiedział spoglądając w mój dekolt z triumfalnym uśmiechem.
Cholera! Zapomniałam o naszyjniku.
O Boże... Ale ze mnie ciapa. Chcąc się wykręcić i jednocześnie potrzymać go trochę w niepewności odrzekłam:
-Sprzedawali razem z bransoletką-wskazałam palcem na mój prawy nadgarstek.
-Chciałam zdjęcie Zayn'a ale już nie mieli i wiesz, byłam zmuszona wziąć twoje.- spojrzałam mu w oczy i złośliwie się uśmiechnęłam.
-Wiesz Darcy... Co jak co ale kłamać to ty nie potrafisz, czekam na dole.-odparł śmiejąc się.
-Wiesz Harry co jak co ale skromności to ty nie posiadasz-krzyknęłam ,żeby się odegrać.
Jechaliśmy już 20 minut, Harry zaparkował przed wielką willą, otworzył mi drzwi i skierowaliśmy się w stronę bramki. Hazza otworzył drzwi wejściowe i ujrzałam czterech chłopaków grających w Fifę na X-Box'ie i dwie dziewczyny, piękne dziewczyny śmiejące się z czegoś.
-Witamy w świecie One Direction-szepnął mi do ucha Harry.
_______________________________________
TUMTUMTUM i szósteczka :D
komentarze mile widziane!
niedziela, 8 kwietnia 2012
Rozdział 5 ♥
Zamówiliśmy pizzę, przygotowaliśmy kamerkę i mikrofon. Harry napisał do chłopaków,że mogą już zaczynać. Usiadłam na rogu kanapy ,żeby nie było mnie widać i przysłuchiwałam się jak Harry opowiadał na czym polega konkurs i odpowiadał na pytania fanów. Dowiedziałam się ,że to konkurs wokalny a konkretnie chłopcy poszukują dziewczyny która miałaby zaśpiewać z nimi piosenkę na nowej płycie. I koniecznie ma to być fanka ,bo wcześniej już to obiecali. Pomyślałam ,że fajnie by było z nimi zaśpiewać ale wątpię ,że mam jakiekolwiek szanse. Moje rozmyślanie przerwał głośny śmiech Hazzy. Schyliłam się w stronę laptopa jednocześnie uważając ,żeby nie było mnie widać w kamerce i także zaczęłam chichotać. Jakaś fanka zapytała Harrego czy jestem jego dziewczyną. Nie ukrywam bardzo mi się podoba ale o tym wie tylko moja najlepsza przyjaciółka Katy która niestety mieszka w Polsce. Nie przepada za One Direction ale dzielnie znosiła moje gadanie jacy to oni są świetni. Nazywała mnie panią Styles... Prawda ,że fajnie brzmi? Tak bardzo chciałabym ,żeby tutaj była, bardzo mi jej brakuje. Przyglądałam się Harremu z uśmiechem.
-Chodź tutaj, fani chcą zobaczyć moją przyjaciółkę, poza tym reszta chłopaków chcę Cię poznać.
-TAK! Hazza pokaż nam swoją dziewczynę-powiedział Niall.
-Ona nie jest moją dziewczyną.-odpowiedział Harry robiąc zażenowaną minę.
Przysunęłam się do niego i pomachałam w kierunku kamerki.
-Cześć wszystkim!
-Cześć, witaj, siemano, miło Cię widzieć kosmitko- odpowiedział po kolei Zayn, Liam, Niall i Louis.
-LOU! Odczep się w końcu od moich włosów- oznajmiłam zakłopotana.
-No nie powiem Harry, jest ładna- rzekł Zayn puszczając mi oko.
-Ile razy mam powtarzać ,że Darcy nie jest moją dziewczyną...-rzekł zrezygnowany Harry.
-Ale niedługo pewnie będzie, w domu cały czas o niej gadasz-powiedział rozbawiony Louis.
-LOUIS! Ludzie nas oglądają-odparł lekko zirytowany Harry.
A ja zaczęłam się śmiać. Fajnie wiedzieć ,że w jakimś stopniu nie jestem mu obojętna.
-No i co z tego? I tak by się kiedyś wydało- powiedział Liam.
-No nie wierzę TY też Liam! Jak możesz.-rzekł z udawanym smutkiem Hazza.
Chłopcy zaczęli się śmiać a Harry zrobił tak zwany FACEPALM. Ja tylko siedziałam i się uśmiechałam. Około 21:30 Hazza wyłączył laptopa. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Czułam ,że jest osobą której można powiedzieć wszystko. Prawdziwy przyjaciel...
-Chodź tutaj, fani chcą zobaczyć moją przyjaciółkę, poza tym reszta chłopaków chcę Cię poznać.
-TAK! Hazza pokaż nam swoją dziewczynę-powiedział Niall.
-Ona nie jest moją dziewczyną.-odpowiedział Harry robiąc zażenowaną minę.
Przysunęłam się do niego i pomachałam w kierunku kamerki.
-Cześć wszystkim!
-Cześć, witaj, siemano, miło Cię widzieć kosmitko- odpowiedział po kolei Zayn, Liam, Niall i Louis.
-LOU! Odczep się w końcu od moich włosów- oznajmiłam zakłopotana.
-No nie powiem Harry, jest ładna- rzekł Zayn puszczając mi oko.
-Ile razy mam powtarzać ,że Darcy nie jest moją dziewczyną...-rzekł zrezygnowany Harry.
-Ale niedługo pewnie będzie, w domu cały czas o niej gadasz-powiedział rozbawiony Louis.
-LOUIS! Ludzie nas oglądają-odparł lekko zirytowany Harry.
A ja zaczęłam się śmiać. Fajnie wiedzieć ,że w jakimś stopniu nie jestem mu obojętna.
-No i co z tego? I tak by się kiedyś wydało- powiedział Liam.
-No nie wierzę TY też Liam! Jak możesz.-rzekł z udawanym smutkiem Hazza.
Chłopcy zaczęli się śmiać a Harry zrobił tak zwany FACEPALM. Ja tylko siedziałam i się uśmiechałam. Około 21:30 Hazza wyłączył laptopa. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Czułam ,że jest osobą której można powiedzieć wszystko. Prawdziwy przyjaciel...
OCZAMI HARREGO
Ona była jak damska wersja Louisa, uwielbiam ją chociaż znamy się krótko. Do tego jest taka śliczna, piękne brązowe oczy, cudowne piegi i te jej włosy nie wiadomo czy to róż czy czerwień. Włączyła film, komedię romantyczną Prosto w Serce. W połowie filmu zasnęła mi na ramieniu, położyłem ją na kanapie kładąc się obok. Lou miał rację... Cały czas o niej myślę. Wygląda na twardą dziewczynę, która jest samowystarczalna ale w środku jest zupełnie inna, ma świetne poczucie humoru, jest mądra co bardzo cenię u dziewczyn, spontaniczna i piękna... Myślałem jeszcze długo o tym co mówili chłopaki w końcu zmęczony zasnąłem, przytulając ją.
RANO
Obudziłem się pierwszy, zerknąłem na zegarek, wskazywał 10. Postanowiłem się trochę ''porządzić''z zamiarem zrobienia naleśników skierowałem się do kuchni. Pech chciał ,że gdy otworzyłem górną szafkę nad zlewem mąka spadła na moją głowę i oczywiście ubrudziła moje boskie włosy. Po prosu świetnie.-pomyślałem. W drzwiach kuchni stanęła Darcy, nawet zaspana wyglądała cudownie.
-Harry, mogę wiedzieć co ty wyprawiasz?
-Próbuję zrobić śniadanie ale ewidentnie twoja kuchnia mnie nie lubi...
-Może Ci pomogę?
-NIE! Wyjdź grzecznie z kuchni,bo mistrz musi pracować.
Zaśmiała się i wyszła.
Z naleśników nici , bo mąka.... potrafi latać. Otworzyłem lodówkę, wyjąłem cztery jajka i pozostało mi tylko znaleźć patelnię.
Skończyłem wreszcie moje genialne śniadanie, postawiłem talerze w salonie.
-Darcy! KOCHANIE! Zrobiłem śniadanie.
-hahaha już schodzę!
Zjedliśmy, oczywiście nie obyło się bez wybuchów śmiechu któregoś z nas. Sam nie wiem z czego się śmialiśmy. Darcy zaproponowała ,że pozmywa. W czasie gdy ona sprzątała kuchnię ja się ubrałem i umyłem.
Poszedłem cichutko do kuchni i przyglądałem się jej z zachwytem. Jak można być takim ładnym?!
-Co się tak patrzysz jakbyś ducha zobaczył? Czyżby Toby z Paranormal gdzieś tu jest? TOBY! JESTEŚ TU?- wygłupiała się.
-Ładna jesteś wiesz?- powiedziałem z szerokim uśmiechem.
-Wszystkim tak słodzisz Haroldzie?-odparła.
-Tylko tobie i Louis'owi.
Wybuchła śmiechem, miała zaraźliwy śmiech, bez kitu śmiała się jak Niall! Jeszcze trochę i się zakocham...
___________________________________
Święta, święta a ja chora : ( Masakra.
Trzymajcie LARREGO ♥
Do następnego :*
sobota, 7 kwietnia 2012
Rozdział 4 ♥
Miał na sobie szare rurki, koszulkę z flagą USA, bluzę rozpinaną z napisem Jack Wills i vansy koloru granatowego. Głupio się poczułam, ubrałam się tak zwyczajnie a On wyglądał cudownie.
-Cześć, ślicznie wyglądasz-rozwiał wszystkie moje wątpliwości co do mojego ubioru Harry.
-Hej. Dziękuję, wejdź- odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
Poprowadziłam go do salonu, usiedliśmy na kanapie, nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać, nie jestem nieśmiałą osobą ale przy nim czuję się jakoś inaczej niż zwykle, boję się ,że się zrobię coś głupiego. Na moje szczęście On zaczął rozmowę.
-To może jakaś komedia romantyczna?-zaproponował uśmiechając się.
-Szczerze mówiąc już wcześniej coś przygotowałam-oznajmiłam z wrednym uśmieszkiem.
Moja nieśmiałość gdzieś się ulotniła, poczułam ,że przy nim mogę być sobą i nie muszę nikogo udawać.
Włożyłam płytę do napędu DVD i usiadłam z powrotem na kanapę.
-Co to za film?-zapytał Harry z ciekawością.
-A nic specjalnego, horror Paranormal Activity 3-odrzekłam.
Wiedziałam ,że Harry boi się horrorów, wybrałam taki który oglądałam już z trzy razy i znam wszystkie straszne sceny na pamięć. Ale jestem wredna.-powiedziałam w myślach.
Harry przysunął się w moją stronę, na straszniejszych scenach zaciskał ręce na poduszce a ja powstrzymywałam się od śmiechu. Postanowiłam ,że jeszcze troszkę się z niego ponabijam. Kiedy On był skupiony na filmie schowałam butelkę frugo za siebie.
-Chyba picie się skończyło, pójdę do kuchni i przyniosę drugą butelkę.-oznajmiłam nadal powstrzymując się od śmiechu.
-Co?! Jak to? Przed chwilą jeszcze była połowa butelki. Eee... To może ja pójdę z tobą.-oznajmił.
-Nie, nie trzeba dam radę.-zaoponowałam.
-Em... Mógłbym skorzystać z toalety?-wymyślał Harry żeby tylko nie zostać sam.
-Jasne. Prosto i drugie drzwi na lewo-pokierowałam go.
Hazza poszedł w kierunku łazienki a ja skręciłam do kuchni. Dosłownie zwijałam się ze śmiechu! Jego mina podczas sceny kiedy dziewczynka rozmawiała z duchem była bezcenna. Mogłam mu zrobić zdjęcie.-moje rozmyślanie przerwał widok Harrego stojącego w drzwiach kuchni, trzymającego do połowy pełną butelkę frugo. O kurcze! Wpadłam... Mogłam ją gdzieś schować a nie zostawiać na kanapie.-pomyślałam.
-Patrz chyba jakiś duch napełnił butelkę z powrotem albo ktoś tu się chciał ze mnie ponabijać-oznajmił, patrząc na mnie znacząco.
-Tak to na pewno Toby! Ten duch z Paranormal Activity-zaczęłam się wykręcać.
Harry postawił frugo za blacie i szedł ku mnie z zamiarem łaskotania mnie.
-Nie HARRY! Przestań! PROSZĘ!- krzyczałam jednocześnie się śmiejąc.
-Nie ma mowy! Będziesz wiedziała ,że nie ładnie się tak nabijać z czyjegoś strachu Darcy!
-Harry! Ja już wiem ,że tak nieładnie! Przestań!- śmiałam się.
W końcu przestał mnie łaskotać i mnie przytulił. Zdziwiło mnie to. Po chwili wiedziałam ,że wcale nie skończył swojej zemsty na mnie. Zarzucił mnie sobie na plecy i szedł w stronę salonu.
-HARRY! PUSZCZAJ NATYCHMIAST!
-Myślałaś ,że tak łatwo Ci odpuszczę? NIGDY!-powiedział ze śmiechem.
Łaskotał mnie chyba z 10 minut, kiedy przestał oddaliłam się w kąt salonu i krzyknęłam:
-TY sadysto! Odwdzięczę Ci się kiedyś!
-Jeszcze masz coś do powiedzenia księżniczko?-zapytał wciąż się śmiejąc.
-Nie już jestem cicho.-odpowiedziałam z udawanym strachem.
-No to bardzo się cieszę. No co się tak patrzysz? Chodź tutaj, przecież Cię nie zjem-powiedział uśmiechając się.
-No nie byłabym tego taka pewna-oznajmiłam.
W końcu udało mu się mnie namówić żebym usiadła obok niego. Rozmawialiśmy właśnie o chłopakach z zespołu kiedy zadzwonił mój telefon. Harry słysząc What Makes Me Beautiful zaczął śpiewać. Uśmiechnęłam się przepraszająco i poszłam do kuchni ,żeby móc w spokoju rozmawiać.
-Halo?
-Darcy zostaniemy dziś na noc u cioci Belli, wrócimy jutro koło 20:30.-oznajmiła mama.
-Okej, spoko.-odpowiedziałam.
Pożegnałam się z mamą, położyłam telefon na blat i zaczęłam piszczeć i skakać. Po chwili do kuchni wpadł Harry.
-Odbiło Ci?! Mam dostać zawału?- powiedział i się uśmiechnął.
-Propozycja nie do odrzucenia Haroldzie!- krzyknęłam rozbawiona.
Hazza spojrzał się na mnie po czym zaczął się rechotać jak opętany a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
-No i z czego się znowu śmiejesz?- spytałam.
-Ha.. Haroldzie? HAHA! O Boże! Kiedy to mówisz brzmisz jak moja mama. To takie słodkie!-oznajmił nie przestając się śmiać.
-Ty mi tu nie słodź tylko włączaj laptopa i szukaj numeru do pizzerii. Nie wiem czy wiesz ale dzisiaj nie wracasz do domu?
-Jak to?-zapytał zdziwiony.
-Normalnie, moi rodzice zostają na noc u cioci a my robimy dwuosobową imprezę-rzekłam.
-Wszystko super tylko dzisiajj o 20:30 mieliśmy robić twettcama, nie chcę żeby przeze mnie musieli wszystko przekładać-odpowiedział ze smutkiem.
-Po prostu dołączysz do nich na innej kamerce, chyba nie musicie być wszyscy razem na jednej prawda?- spytałam.
-Kolejny świetny pomysł mała!- powiedział szeroko się uśmiechając.
Uwielbiałam ten uśmiech...
Nie mogłam się doczekać twettcama, byłam bardzo ciekawa co to za konkurs organizują chłopcy. Musiałam poczekać do 20:30 ,bo Harry nie chciał mi nic powiedzieć.
_____________________________________________________
Rozdział dedykuję kochanej Kindze :* Dziękuję ,że jesteś <3
Wszystkim życzę wesołych świąt, mokrego dyngusa : >
-Cześć, ślicznie wyglądasz-rozwiał wszystkie moje wątpliwości co do mojego ubioru Harry.
-Hej. Dziękuję, wejdź- odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
Poprowadziłam go do salonu, usiedliśmy na kanapie, nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać, nie jestem nieśmiałą osobą ale przy nim czuję się jakoś inaczej niż zwykle, boję się ,że się zrobię coś głupiego. Na moje szczęście On zaczął rozmowę.
-To może jakaś komedia romantyczna?-zaproponował uśmiechając się.
-Szczerze mówiąc już wcześniej coś przygotowałam-oznajmiłam z wrednym uśmieszkiem.
Moja nieśmiałość gdzieś się ulotniła, poczułam ,że przy nim mogę być sobą i nie muszę nikogo udawać.
Włożyłam płytę do napędu DVD i usiadłam z powrotem na kanapę.
-Co to za film?-zapytał Harry z ciekawością.
-A nic specjalnego, horror Paranormal Activity 3-odrzekłam.
Wiedziałam ,że Harry boi się horrorów, wybrałam taki który oglądałam już z trzy razy i znam wszystkie straszne sceny na pamięć. Ale jestem wredna.-powiedziałam w myślach.
Harry przysunął się w moją stronę, na straszniejszych scenach zaciskał ręce na poduszce a ja powstrzymywałam się od śmiechu. Postanowiłam ,że jeszcze troszkę się z niego ponabijam. Kiedy On był skupiony na filmie schowałam butelkę frugo za siebie.
-Chyba picie się skończyło, pójdę do kuchni i przyniosę drugą butelkę.-oznajmiłam nadal powstrzymując się od śmiechu.
-Co?! Jak to? Przed chwilą jeszcze była połowa butelki. Eee... To może ja pójdę z tobą.-oznajmił.
-Nie, nie trzeba dam radę.-zaoponowałam.
-Em... Mógłbym skorzystać z toalety?-wymyślał Harry żeby tylko nie zostać sam.
-Jasne. Prosto i drugie drzwi na lewo-pokierowałam go.
Hazza poszedł w kierunku łazienki a ja skręciłam do kuchni. Dosłownie zwijałam się ze śmiechu! Jego mina podczas sceny kiedy dziewczynka rozmawiała z duchem była bezcenna. Mogłam mu zrobić zdjęcie.-moje rozmyślanie przerwał widok Harrego stojącego w drzwiach kuchni, trzymającego do połowy pełną butelkę frugo. O kurcze! Wpadłam... Mogłam ją gdzieś schować a nie zostawiać na kanapie.-pomyślałam.
-Patrz chyba jakiś duch napełnił butelkę z powrotem albo ktoś tu się chciał ze mnie ponabijać-oznajmił, patrząc na mnie znacząco.
-Tak to na pewno Toby! Ten duch z Paranormal Activity-zaczęłam się wykręcać.
Harry postawił frugo za blacie i szedł ku mnie z zamiarem łaskotania mnie.
-Nie HARRY! Przestań! PROSZĘ!- krzyczałam jednocześnie się śmiejąc.
-Nie ma mowy! Będziesz wiedziała ,że nie ładnie się tak nabijać z czyjegoś strachu Darcy!
-Harry! Ja już wiem ,że tak nieładnie! Przestań!- śmiałam się.
W końcu przestał mnie łaskotać i mnie przytulił. Zdziwiło mnie to. Po chwili wiedziałam ,że wcale nie skończył swojej zemsty na mnie. Zarzucił mnie sobie na plecy i szedł w stronę salonu.
-HARRY! PUSZCZAJ NATYCHMIAST!
-Myślałaś ,że tak łatwo Ci odpuszczę? NIGDY!-powiedział ze śmiechem.
Łaskotał mnie chyba z 10 minut, kiedy przestał oddaliłam się w kąt salonu i krzyknęłam:
-TY sadysto! Odwdzięczę Ci się kiedyś!
-Jeszcze masz coś do powiedzenia księżniczko?-zapytał wciąż się śmiejąc.
-Nie już jestem cicho.-odpowiedziałam z udawanym strachem.
-No to bardzo się cieszę. No co się tak patrzysz? Chodź tutaj, przecież Cię nie zjem-powiedział uśmiechając się.
-No nie byłabym tego taka pewna-oznajmiłam.
W końcu udało mu się mnie namówić żebym usiadła obok niego. Rozmawialiśmy właśnie o chłopakach z zespołu kiedy zadzwonił mój telefon. Harry słysząc What Makes Me Beautiful zaczął śpiewać. Uśmiechnęłam się przepraszająco i poszłam do kuchni ,żeby móc w spokoju rozmawiać.
-Halo?
-Darcy zostaniemy dziś na noc u cioci Belli, wrócimy jutro koło 20:30.-oznajmiła mama.
-Okej, spoko.-odpowiedziałam.
Pożegnałam się z mamą, położyłam telefon na blat i zaczęłam piszczeć i skakać. Po chwili do kuchni wpadł Harry.
-Odbiło Ci?! Mam dostać zawału?- powiedział i się uśmiechnął.
-Propozycja nie do odrzucenia Haroldzie!- krzyknęłam rozbawiona.
Hazza spojrzał się na mnie po czym zaczął się rechotać jak opętany a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
-No i z czego się znowu śmiejesz?- spytałam.
-Ha.. Haroldzie? HAHA! O Boże! Kiedy to mówisz brzmisz jak moja mama. To takie słodkie!-oznajmił nie przestając się śmiać.
-Ty mi tu nie słodź tylko włączaj laptopa i szukaj numeru do pizzerii. Nie wiem czy wiesz ale dzisiaj nie wracasz do domu?
-Jak to?-zapytał zdziwiony.
-Normalnie, moi rodzice zostają na noc u cioci a my robimy dwuosobową imprezę-rzekłam.
-Wszystko super tylko dzisiajj o 20:30 mieliśmy robić twettcama, nie chcę żeby przeze mnie musieli wszystko przekładać-odpowiedział ze smutkiem.
-Po prostu dołączysz do nich na innej kamerce, chyba nie musicie być wszyscy razem na jednej prawda?- spytałam.
-Kolejny świetny pomysł mała!- powiedział szeroko się uśmiechając.
Uwielbiałam ten uśmiech...
Nie mogłam się doczekać twettcama, byłam bardzo ciekawa co to za konkurs organizują chłopcy. Musiałam poczekać do 20:30 ,bo Harry nie chciał mi nic powiedzieć.
_____________________________________________________
Rozdział dedykuję kochanej Kindze :* Dziękuję ,że jesteś <3
Wszystkim życzę wesołych świąt, mokrego dyngusa : >
piątek, 6 kwietnia 2012
Rozdział 3 ♥
Obudziłam się równo o dziewiątej, zdziwiłam się ,że tak wcześnie, bo wierciłam się wieczorem w łóżku prawie dwie godziny. Za dużo wrażeń jak na jeden wieczór. Dobrze, że dzisiaj sobota i można jeszcze poleniuchować. Wzięłam laptopa, zalogowałam się na Twittera i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam nie dość ,że follownęli mnie wszyscy członkowie One Direction, do tego Harry napisał na swojej tablicy:
Dziękuję za miły wieczór w parku z @DarcySmith i @LouisTomlinson :)
PS: Darcy lubię twoje kosmiczne włosy i śliczny głos. xx
Przez jeden wpis Harrego miałam pięciuset obserwatorów więcej. WOW! Odpisałam:
To ja dziękuję, cieszę się ,że mogłam was poznać :) Wydaje mi się jednak ,że Louis'owi nie spodobały się moje ,,kosmiczne'' włosy :D
Zamknęłam laptopa i poszłam do łazienki odbyć poranną toaletę, kiedy ubierałam jeansy w drugim pokoju zaczął dzwonić mój telefon. Chwiejnym krokiem poszłam odebrać.
-Hej Darcy mówi Harry nie przeszkadzam?
Na dźwięk jego zachrypniętego głosu samowolnie się uśmiechnęłam. Włączyłam na tryb głośnomówiący, położyłam telefon na blacie przy umywalce i kontynuowałam zakładanie spodni.
-Nie, jasne ,że nie właśnie wstałam i się ubieram.- rzekłam.
-Huhuu! Masz dzisiaj trochę czasu?-zapytał ze śmiechem.
-Jestem cały dzień w domu i mam propozycję- oznajmiłam.
-Słucham z ciekawością- odpowiedział Harry.
-Może wpadłbyś na mały seans filmowy około szesnastej?
-Świetny pomysł, wchodzę w to obydwoma nogami-odpowiedział z entuzjazmem.
-No to czekam-powiedziałam
-Do zobaczenia o 16- pożegnał się Harry.
Spojrzałam na zegarek była 9:30. Miałam jeszcze dużo czasu postanowiłam posprzątać w domu i przy okazji przejrzeć filmy. Pomyślałam ,że zabawnie będzie jeśli włączę jakiś horror, dobrze wiem ,że Harry się ich boi. Wybrałam jeden z najstraszniejszych moim zdaniem: Paranormal Activity 3, odłożyłam płytę na stoliczek przy kanapie i postanowiłam wyskoczyć do sklepu po jakieś przekąski. Kupiłam duże frugo truskawkowe, popcorn, krówki jakieś chipsy i dużo innych smakołyków. Rozłożyłam to wszystko na stole i przyniosłam ze swojego pokoju świeczkę w kształcie Homera Simpsona którą dostałam na imieniny. Wysprzątałam cały dom. Była trzynasta postanowiłam ,że zacznę się szykować, bo znając mnie dobrą godzinę będę się zastanawiać co mam ubrać. Postawiłam na białą podkoszulkę a na to luźną tunikę w kwiaty do tego szare legginsy kilka drobiazgów i gotowe. Podkreśliłam oczy eyelinerem , umalowałam usta błyszczykiem i byłam gotowa. Nie! Jeszcze dwie ważne dodatki. Gumowa bransoletka z napisem What Makes You Beautiful i naszyjnik ze zdjęciem Harrego, długo się zastanawiałam czy nie wyjdę na idiotkę zakładając go ale uznałam ,że w każdej chwili będę mogła go schować pod bluzkę więc nie ma sprawy. Została mi godzina do przyjścia mojego gościa. Usiadłam przed telewizorem i skakałam bezmyślnie po kanałach. Zdecydowałam się zostawić Vivę ,bo leciała jedna z moich ulubionych piosenek a mianowicie Edd Sheeran-Drunk, tekst znałam na pamięć a ,że nikogo nie było w domu skorzystałam i zaczęłam śpiewać razem z Ed'em kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i przed moimi oczami stał Harry.
____________________________________________________
Już trójeczka. Szybko leci to dlatego ,że mam wolne : ) Jak wam się podoba ,bo mi osobiście średnio :O
Przepraszam ,że w tym rozdziale tak mało 1D.
czwartek, 5 kwietnia 2012
Rozdział 2 ♥
Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwóch mężczyzn w kapturach. Przestraszyłam się i chciałam stamtąd uciec ale kiedy im się przyjrzałam, oniemiałam... Jedyne co zdołałam wykrztusić to:
-Larry Stylinson!
Harry spojrzał na Louisa i wybuchnęli śmiechem, ja momentalnie zrobiłam się czerwona.
-Lou kochanie słyszałeś to co ja?- powiedział Harry ze śmiechem.
-Ooo taak. Wyraźnie słyszałem imię Larry co oznacza ,że nas odkryli! Już wiedzą ,że jesteśmy razem. UCIEKAJ!
Chłopcy schowali się w krzaki i tym razem to ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Nadal się śmiejąc usiadłam na ławce. Kiedy się trochę uspokoiłam usłyszałam głos Louisa:
-Zadam Ci kilka pytań. Musimy się upewnić czy będziemy bezpieczni kiedy wyjdziemy.
-Że co? Przecież nie ma tu nikogo oprócz nas i to chyba ja powinnam się bać. Czemu niby mieli byście nie być bezpieczni?- zapytałam zdziwiona i rozbawiona zarazem.
-To my tutaj zadajemy pytania-krzyknął Harry.
- Pytanie pierwsze: Jesteś kosmitką?- zapytał Lou a Harry cicho się zaśmiał.
-Słucham? Niby dlaczego miałabym nią być?
-Wiesz... Masz dość nietypowy kolor włosów, wolimy się upewnić-stwierdził Louis.
-LOU! Jej włosy są ładne!-protestował Hazza.
-Cicho siedź nie skończyłem jeszcze mojego wywiadu!
Przysłuchiwałam się im zastanawiając się czy to nie jest jakiś dziwny sen. Harry i Louis z ONE DIRECTION siedzą w krzakach zadając mi dość dziwne pytania. Rzeczywiście brzmiało baaaardzo dziwnie.
-Nie nie jestem kosmitką, lubię moje włosy.- odpowiedziałam chichocząc.
-Następne pytanie! Lubisz koty, marchewki, horrory, rollercoaster'y, chodzisz po domu nago?- kontynuował swój wywiad Lou.
Znów usłyszałam cichy śmiech Harrego.
-Emm... Lubię koty, marchewki, horrory ale rollercoaster'y mnie przerażają! eee... Kiedy nikogo nie ma w domu to owszem chodzę nago CZASAMI.-odpowiedziałam ze śmiechem.
Teraz Harry zaśmiał się głośno, Louis chwilę po nim a ja się tylko głupkowato uśmiechnęłam.
-ZDAŁAŚ!- wykrzyknął Harry i Louis jednocześnie wyskakując zza krzaków. Usiedli na ławce obok mnie a ja nie wiedziałam co powiedzieć/zrobić. Zdecydowanie łatwiej mi się z nimi rozmawiało jak się we mnie nie wpatrywali.
-Tak w ogóle to jestem Darcy.-wykrztusiłam.
-Nas chyba znasz.-stwierdził Harry i pięknie się uśmiechnął.
-Harry! Zachowuj się jak gentleman a nie jak laluś któremu sodówa uderzyła do głowy i ładnie się przedstaw naszej nowej koleżance!-powiedział Lou.
-Lou wyluzuj ,bo powiem Kevinowi ,że go zdradzasz z tą głupią gęsią!-odpowiedział Harry ze śmiechem.
Louis zrobił dziwną minę i nic nie powiedział.
-No dobra zacznę jak należy. Harry Styles bardzo mi miło ,że na mnie wpadłaś.- powiedział z lekką ironią w głosie lecz uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Czy On musi się tak pięknie uśmiechać i mieć takie cudowne oczy?!- pomyślałam .
-Przepraszam ale trochę odpłynęłam. Miło mi Cię poznać osobiście Harry, Ciebie też Louis'ie Tomlinson'ie- odpowiedziałam.
-Nosz kurcze! Miałem już przygotowaną przemowę ale widzę ,że mamy tutaj fankę nie mylę się prawda? Zresztą sami słyszeliśmy jak śpiewałaś One Thing a dokładnie zwrotkę Harrego- oznajmił Louis i puścił oczko Harremu.
-Właśnie! Już wszystko wiemy! Masz genialny głos Darcy.-dopowiedział Harry.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Właśnie Harry Styles powiedział mi ,że ładnie śpiewam.
-WOW! Dziękuję bardzo ale uważam ,że aż takiego wspaniałego głosu to ja nie mam jeszcze wiele można dopracować.-odpowiedziałam uśmiechając się.
-No i brawo za podejście!- skomentował moją wypowiedź Louis.
-Tak w ogóle przepraszamy za tą kosmitkę, nie chcieliśmy Cie obrazić to Lou wymyślił ,że zanim się poznamy zrobimy małt quiz... Bez przerwy ma jakieś dziwne pomysły- oznajmił Harry.
-Przepraszam bardzo a kto mi dyktował o co mam pytać!-oburzył się Lou.
-Spokojnie nie jestem ani trochę zła. To było zabawne i fajnie było zobaczyć was w akcji , to znaczy wiecie... Oglądałam X-Factor i widziałam co tam wyprawialiście w wolnym czasie.... Pięciu wariatów i fajnie ,że to nie okazało się jakąś ściemą na potrzebę producentów. Fajnie widzieć ,że tacy jesteście naprawdę- odpowiedziałam
Długo jeszcze rozmawialiśmy. Dowiedziałam się między innymi ,że chłopaki mają niedaleko parku dom z ogrodem, odprowadzili mnie do domu przed czasem, wymieniliśmy się numerami telefonów. Weszłam do domu, światło było już pogaszone więc weszłam po cichu na górę, poszłam i poszłam pod prysznic.
Położyłam się do łóżka a po chwili usłyszałam dźwięk sms'a otworzyłam wiadomość i przeczytałam:
-Larry Stylinson!
Harry spojrzał na Louisa i wybuchnęli śmiechem, ja momentalnie zrobiłam się czerwona.
-Lou kochanie słyszałeś to co ja?- powiedział Harry ze śmiechem.
-Ooo taak. Wyraźnie słyszałem imię Larry co oznacza ,że nas odkryli! Już wiedzą ,że jesteśmy razem. UCIEKAJ!
Chłopcy schowali się w krzaki i tym razem to ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Nadal się śmiejąc usiadłam na ławce. Kiedy się trochę uspokoiłam usłyszałam głos Louisa:
-Zadam Ci kilka pytań. Musimy się upewnić czy będziemy bezpieczni kiedy wyjdziemy.
-Że co? Przecież nie ma tu nikogo oprócz nas i to chyba ja powinnam się bać. Czemu niby mieli byście nie być bezpieczni?- zapytałam zdziwiona i rozbawiona zarazem.
-To my tutaj zadajemy pytania-krzyknął Harry.
- Pytanie pierwsze: Jesteś kosmitką?- zapytał Lou a Harry cicho się zaśmiał.
-Słucham? Niby dlaczego miałabym nią być?
-Wiesz... Masz dość nietypowy kolor włosów, wolimy się upewnić-stwierdził Louis.
-LOU! Jej włosy są ładne!-protestował Hazza.
-Cicho siedź nie skończyłem jeszcze mojego wywiadu!
Przysłuchiwałam się im zastanawiając się czy to nie jest jakiś dziwny sen. Harry i Louis z ONE DIRECTION siedzą w krzakach zadając mi dość dziwne pytania. Rzeczywiście brzmiało baaaardzo dziwnie.
-Nie nie jestem kosmitką, lubię moje włosy.- odpowiedziałam chichocząc.
-Następne pytanie! Lubisz koty, marchewki, horrory, rollercoaster'y, chodzisz po domu nago?- kontynuował swój wywiad Lou.
Znów usłyszałam cichy śmiech Harrego.
-Emm... Lubię koty, marchewki, horrory ale rollercoaster'y mnie przerażają! eee... Kiedy nikogo nie ma w domu to owszem chodzę nago CZASAMI.-odpowiedziałam ze śmiechem.
Teraz Harry zaśmiał się głośno, Louis chwilę po nim a ja się tylko głupkowato uśmiechnęłam.
-ZDAŁAŚ!- wykrzyknął Harry i Louis jednocześnie wyskakując zza krzaków. Usiedli na ławce obok mnie a ja nie wiedziałam co powiedzieć/zrobić. Zdecydowanie łatwiej mi się z nimi rozmawiało jak się we mnie nie wpatrywali.
-Tak w ogóle to jestem Darcy.-wykrztusiłam.
-Nas chyba znasz.-stwierdził Harry i pięknie się uśmiechnął.
-Harry! Zachowuj się jak gentleman a nie jak laluś któremu sodówa uderzyła do głowy i ładnie się przedstaw naszej nowej koleżance!-powiedział Lou.
-Lou wyluzuj ,bo powiem Kevinowi ,że go zdradzasz z tą głupią gęsią!-odpowiedział Harry ze śmiechem.
Louis zrobił dziwną minę i nic nie powiedział.
-No dobra zacznę jak należy. Harry Styles bardzo mi miło ,że na mnie wpadłaś.- powiedział z lekką ironią w głosie lecz uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Czy On musi się tak pięknie uśmiechać i mieć takie cudowne oczy?!- pomyślałam .
-Przepraszam ale trochę odpłynęłam. Miło mi Cię poznać osobiście Harry, Ciebie też Louis'ie Tomlinson'ie- odpowiedziałam.
-Nosz kurcze! Miałem już przygotowaną przemowę ale widzę ,że mamy tutaj fankę nie mylę się prawda? Zresztą sami słyszeliśmy jak śpiewałaś One Thing a dokładnie zwrotkę Harrego- oznajmił Louis i puścił oczko Harremu.
-Właśnie! Już wszystko wiemy! Masz genialny głos Darcy.-dopowiedział Harry.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Właśnie Harry Styles powiedział mi ,że ładnie śpiewam.
-WOW! Dziękuję bardzo ale uważam ,że aż takiego wspaniałego głosu to ja nie mam jeszcze wiele można dopracować.-odpowiedziałam uśmiechając się.
-No i brawo za podejście!- skomentował moją wypowiedź Louis.
-Tak w ogóle przepraszamy za tą kosmitkę, nie chcieliśmy Cie obrazić to Lou wymyślił ,że zanim się poznamy zrobimy małt quiz... Bez przerwy ma jakieś dziwne pomysły- oznajmił Harry.
-Przepraszam bardzo a kto mi dyktował o co mam pytać!-oburzył się Lou.
-Spokojnie nie jestem ani trochę zła. To było zabawne i fajnie było zobaczyć was w akcji , to znaczy wiecie... Oglądałam X-Factor i widziałam co tam wyprawialiście w wolnym czasie.... Pięciu wariatów i fajnie ,że to nie okazało się jakąś ściemą na potrzebę producentów. Fajnie widzieć ,że tacy jesteście naprawdę- odpowiedziałam
Długo jeszcze rozmawialiśmy. Dowiedziałam się między innymi ,że chłopaki mają niedaleko parku dom z ogrodem, odprowadzili mnie do domu przed czasem, wymieniliśmy się numerami telefonów. Weszłam do domu, światło było już pogaszone więc weszłam po cichu na górę, poszłam i poszłam pod prysznic.
Położyłam się do łóżka a po chwili usłyszałam dźwięk sms'a otworzyłam wiadomość i przeczytałam:
Kolorowych snów z Larrym w roli głównej : )
Napiszę jutro. Harry xx
________________________________________________________
No i jak wam się podoba dwójeczka :) ?
Rodział 1 ♥
Kolejny nudny i stresujący dzień, kolejna kłótnia z mamą... Często się z nią kłócę mam wrażenie ,że jej przeszkadzam.
Nazywam się Darcy Smith, mieszkam od kilku lat w Londynie z mamą, ojczymem i młodszym bratem. Mam 17 lat. Wcześniej mieszkałam w Polsce, bardzo ciężko było mi zostawić tatę, kuzynkę Katy i resztę rodziny ale jednocześnie bardzo pragnęłam tego wyjazdu od kiedy pamiętam chciałam mieszkać w Londynie tutaj moje marzenia stają się prostsze do zrealizowania.
-Darcy wychodzimy! Zostań z Alexem-krzyknęła z dołu mama.
-Kiedy wrócicie? Chciałam dzisiaj wyjść!-odkrzyknęłam.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Jak zwykle mnie olała. Zeszłam na dół ,żeby sprawdzić co robi Alex. Na moje szczęście siedział przy komputerze co oznaczało dobre dwie godziny spokoju. Wróciłam na górę, włączyłam laptopa a następnie zalogowałam się na Twittera. Zobaczyłam post na oficjalnej stronie One Direction.
Szczegóły już jutro. xx
Nazywam się Darcy Smith, mieszkam od kilku lat w Londynie z mamą, ojczymem i młodszym bratem. Mam 17 lat. Wcześniej mieszkałam w Polsce, bardzo ciężko było mi zostawić tatę, kuzynkę Katy i resztę rodziny ale jednocześnie bardzo pragnęłam tego wyjazdu od kiedy pamiętam chciałam mieszkać w Londynie tutaj moje marzenia stają się prostsze do zrealizowania.
-Darcy wychodzimy! Zostań z Alexem-krzyknęła z dołu mama.
-Kiedy wrócicie? Chciałam dzisiaj wyjść!-odkrzyknęłam.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Jak zwykle mnie olała. Zeszłam na dół ,żeby sprawdzić co robi Alex. Na moje szczęście siedział przy komputerze co oznaczało dobre dwie godziny spokoju. Wróciłam na górę, włączyłam laptopa a następnie zalogowałam się na Twittera. Zobaczyłam post na oficjalnej stronie One Direction.
Cześć wszystkim! Tu One Direction : ) Organizujemy mały konkurs (nie zdradzimy na razie jaki) ale na
pewno wam się spodoba. Do wygrania WSPANIAŁA nagroda gwarantujemy Wam to :D
Wyczekujcie Tweetcama jutro około 20:30. Trzymajcie się!
Uwielbiam One Direction, tych pięciu pozytywnie walniętych chłopaków. Nie mogę się doczekać tego konkursu, tweetcama... Zamknęłam laptopa, zeszłam na dół i kazałam Alexowi kończyć grę.
-Skończ już... Grasz dobre dwie godziny.
-No czekaj!
-Alex idź się kąpać!
-No chwila...
-Teraz ,bo nie zdążysz na Tom'a i Jerrego!-podpuszczałam go.
-Jezuuu... No dobra.
Taki mały a taki wkurzający-powiedziałam w myślach. Miał pięć lat. Sorry prawie sześć ,bo do sierpnia niedaleko... WŁAŚNIE! Zostały niecałe cztery miesiące do mojej 18-stki! Wolność! Mój plan? Bardzo prosty, wynająć mieszkanie gdzieś w Londynie i iść na kurs fotografii. Uwielbiam robić zdjęcia... Uważam ,że każde zdjęcie jest wyjątkowe... Zatrzymuje chwile do których później możemy wracać. Po kursie chciałabym zapisać się do szkoły muzycznej. Kocham śpiewać, z tego co mówią znajomi wychodzi mi to nieźle więc czemu by nie robić czegoś w tym kierunku? Bez muzyki i fotografii dla mnie dzień nie istnieje. Moje rozmyślania przerwały otwierające się drzwi.
-W końcu... To teraz mogę wyjść?- powiedziałam do mamy.
-Gdzie i po co?-zapytała podejrzliwie.
Poszukać burdelu i alfonsa...-Pomyślałam... Jakie ona zadaje głupie pytania przecież dobrze wie ,że biegam codziennie wieczorem od dwóch lat.
-Do parku pobiegać-oznajmiłam tonem robota.
Denerwowało mnie to ,że zawsze jest taka podejrzliwa, nigdy nie może mi zaufać... Może dlatego ,że tak bardzo przypominam jej tatę?
-To idź, wróć przed 22.
-Ehe-przytaknęłam.
-Gdzie jest Alex?- zapytała.
-W wannie.- odpowiedziałam.
Wbiegłam na górę, przebrałam się w krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach, założyłam trampki i zarzuciłam bluzę. Wzięłam z biurka słuchawki i wyszłam. Biegłam w stronę parku... W słuchawkach leciała jedna z moim ulubionych piosenek One Direction... One Thing. Nie zwracając uwagi na ludzi siedzących na ławkach zwolniłam tępo i zaczęłam śpiewać, biegłam z zamkniętymi oczami kiedy nagle na kogoś wpadłam...
______________________________________________
No i jest jedynka :D Jak wam się podoba? Jak myślicie na kogo wpadła Darcy w parku ? :>
Bohaterowie ♥
Darcy Smith
(Tak wygląda aktualnie Darcy, wcześniej miała czerwone włosy i ubierała się jak skejt :D)
Główna bohaterka. Ma 17 lat uwielbia muzykę, śpiew i fotografię.
Katy Smith (17 l.)
Kuzynka Darcy. Kocha sport. Interesuje się fotografią. Nie przepada za One Direction.
Harry Styles (18 l.)
Członek zespołu One Direction boi się Rollercoaster'ów, lubi chodzić nago :D Uwielbia koty. Boi się horrorów .
Louis Tomlinson (20 l.)
Członek zespołu One Direction. Kocha modę i lubi się stroić choć się do tego nie przyznaje, uwielbia marchewki :D Ma dziewczynę Eleanor Calder :)
Zayn Malik (18 l.)
Członek zespołu One Direction. Uwielbia długo spać, zawsze ma przy sobie małe lusterko.
Niall Horan (18 l.)
Członek zespołu One Direction. Jest wielkim fanem Justina Biebera, uwielbia jeść nawet gdy nie jest głodny :D
Liam Payne (19 l.)
Członek zespołu One Direction. Chłopcy nazywają go Daddy Direction ,bo to on jest najodpowiedzialniejszy. Ma dziewczynę Danielle Peazer :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)