środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 7 ♥

Przywitałam się ze wszystkimi po kolei. Najbardziej obawiałam się reakcji Danielle i Eleanor na moje szczęście przyjęły mnie bardzo ciepło.
-Rozgość się, zaraz wrócę. Lou chodź ze mną na górę.-rzucił Harry.
-Lecę skarbie, niczym Kevin-odpowiedział wesoło Louis.
-Lou... Tylko się zabezpieczcie-rzekła Eleanor.
-Niby po co?-powiedział Harry śmiejąc się.
-No tak zapomniałam... GEJE!
-El! Mam Ci udowodnić ,że nie jestem gejem-powiedział Louis uśmiechając się.
-Nie, nie zgadzam się! Nią zajmiesz się wieczorem, teraz to ja Cię potrzebuje-oznajmił Harry.
Teraz to już nie wytrzymałam. wybuchłam śmiechem.
-Hej! Czemu ONA śmieje się jak JA?-zapytał z udawanym oburzeniem Niall.
-Sorry ale nie umiem inaczej. Ale spokojnie to chyba jedyna rzecz przez którą jestem do Ciebie podobna.-oznajmiłam.
-Czyli moje jedzenie jest bezpieczne?-spytał uśmiechając się.
-Jak najbardziej.-odrzekłam.

Przysiadłam się do stolika dziewczyn.
-On Ci się podoba?-raczej stwierdziła niż zapytała Eleanor.
-Emm... Kto?
-No Hazza! Patrzysz na niego jakbyś miała go zjeść.-dorzuciła Danielle.
-Jest miły i w ogóle ale chyba nic z tego nie będzie. On jest gwiazdą a ja dziewczyną z sąsiedztwa.
-Co z tego ,że jest gwiazdą? Jest też człowiekiem i jest słodki... Potrafi troszczyć się o innych-powiedziała Eleanor.
-Tu nie chodzi o to. Wiem ,że jest wspaniałym człowiekiem ale ma też dużo pracy, niedługo mają trasę nie wiem czy dałabym radę bez niego wytrzymać tyle czasu.-odpowiedziałam przybita.
-Z tego co słyszałyśmy to za kilka miesięcy skończysz szkołę i będziesz pełnoletnia. Nie ma żadnych przeszkód żebyś nie mogła jeździć z nimi w trasy. Ja i Danielle dajemy radę więc ty też dasz a my będziemy miały z kim chodzić na zakupy-pocieszyła mnie i siebie jednocześnie El.
Szczerze mówiąc miała rację, już niedługo będę sama decydowała gdzie i z kim będę mieszkać, co będę robić.

W TYM SAMYM CZASIE W POKOJU HARREGO


Położyłem się na łóżku a Lou usiadł obok mnie.
-Dlaczego ty jej jeszcze tego nie powiedziałeś?-zapytał Lou.
-Niby czego?
-Nie udawaj idioty. Tego,że Ci się podoba... Nie rozumiem na co czekasz. Stary taka dziewczyna trafia się raz na milion lat
-Nie wydaje Ci się ,że jest na to za wcześnie?-odparłem
-Aha.. Czyli chcesz czekać aż będzie za późno? Nie trzymaj jej w nie pewności Harry. Po co czekać skoro obydwoje na siebie lecicie?
-To ,że ja ją lubię nie znaczy ,że Ona czuje to samo.
-Widziałeś chociaż jak Ona na Ciebie patrzy?- spytał Lou patrząc na mnie znacząco.
-Jak tysiące innych dziewczyn na świecie?- rzekłem z ironią.
-Skromniś.- rzucił Lou.
- Po prostu boję się jej reakcji... A co jeśli da mi kosza? Wtedy nawet na przyjaźń nie mam co liczyć.
- HARRY SIĘ ZAKOCHAŁ! Nie dowiesz się póki nie spróbujesz. Nie wierzę ,że Harry Styles boi się porozmawiać z dziewczyną.- zaśmiał się Louis.
- No naprawdę bardzo zabawne...
- Nie będę patrzył jak się nad sobą użalasz po prostu ją tu zawołam a ty grzecznie tak jak twój kochany Louis Ci poradził wszystko jej powiesz.- oznajmił Lou.
-NIE!-krzyknąłem.
Za późno... zawołał ją. No i pięknie... Muszę wziąć się w garść. JESTEM HARRY STYLES... Kurde i co z tego!?-pomyślałem.
Raz się żyje powiem jej wszystko ale nie tutaj... To musi być wyjątkowe miejsce...



_________________________________________________

Siódemka WOOHOO!
KOMENTARZE BARDZO BARDZO MILE WIDZIANE :) 
Przepraszam ,że taki krótki. JUTRO będzie dłuższy! : >

2 komentarze:

  1. coś czuję, że ta rozmowa będzie piękna :D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie :* masz talent dziewczyno ;d opowiadanie czyta sie tak lekko i straaasznie szybko ;d jednym słowem super :) + zostaje obserwatorem i bede czytac kolejne czesci :)
    Zapraszam do komentowania u mnie
    http://69-imagination.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń