niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 5 ♥

Zamówiliśmy pizzę, przygotowaliśmy kamerkę i mikrofon. Harry napisał do chłopaków,że mogą już zaczynać. Usiadłam na rogu kanapy ,żeby nie było mnie widać i przysłuchiwałam się jak Harry opowiadał na czym polega konkurs i odpowiadał na pytania fanów. Dowiedziałam się ,że to konkurs wokalny a konkretnie chłopcy poszukują dziewczyny która miałaby zaśpiewać z nimi piosenkę na nowej płycie. I koniecznie ma to być fanka ,bo wcześniej już to obiecali. Pomyślałam ,że fajnie by było z nimi zaśpiewać ale wątpię ,że mam jakiekolwiek szanse. Moje rozmyślanie przerwał głośny śmiech Hazzy. Schyliłam się w stronę laptopa jednocześnie uważając ,żeby nie było mnie widać w kamerce i także zaczęłam chichotać. Jakaś fanka zapytała Harrego czy jestem jego dziewczyną. Nie ukrywam bardzo mi się podoba ale o tym wie tylko moja najlepsza przyjaciółka Katy która niestety mieszka w Polsce. Nie przepada za One Direction ale dzielnie znosiła moje gadanie jacy to oni są świetni. Nazywała mnie panią Styles... Prawda ,że fajnie brzmi? Tak bardzo chciałabym ,żeby tutaj była, bardzo mi jej brakuje. Przyglądałam się Harremu z uśmiechem.
-Chodź tutaj, fani chcą zobaczyć moją przyjaciółkę, poza tym reszta chłopaków chcę Cię poznać.
-TAK! Hazza pokaż nam swoją dziewczynę-powiedział Niall.
-Ona nie jest moją dziewczyną.-odpowiedział Harry robiąc zażenowaną minę.
Przysunęłam się do niego i pomachałam w kierunku kamerki.
-Cześć wszystkim!
-Cześć, witaj, siemano, miło Cię widzieć kosmitko- odpowiedział po kolei Zayn, Liam, Niall i Louis.
-LOU! Odczep się w końcu od moich włosów- oznajmiłam zakłopotana.
-No nie powiem Harry, jest ładna- rzekł Zayn puszczając mi oko.
-Ile razy mam powtarzać ,że Darcy nie jest moją dziewczyną...-rzekł zrezygnowany Harry.
-Ale niedługo pewnie będzie, w domu cały czas o niej gadasz-powiedział rozbawiony Louis.
-LOUIS! Ludzie nas oglądają-odparł lekko zirytowany Harry.
A ja zaczęłam się śmiać. Fajnie wiedzieć ,że w jakimś stopniu nie jestem mu obojętna.
-No i co z tego? I tak by się kiedyś wydało- powiedział Liam.
-No nie wierzę TY też Liam! Jak możesz.-rzekł z udawanym smutkiem Hazza.
Chłopcy zaczęli się śmiać a Harry zrobił tak zwany FACEPALM. Ja tylko siedziałam i się uśmiechałam. Około 21:30 Hazza wyłączył laptopa. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Czułam ,że jest osobą której można powiedzieć wszystko. Prawdziwy przyjaciel...



OCZAMI HARREGO

Ona była jak damska wersja Louisa, uwielbiam ją chociaż znamy się krótko. Do tego jest taka śliczna, piękne brązowe oczy, cudowne piegi i te jej włosy nie wiadomo czy to róż czy czerwień. Włączyła film, komedię romantyczną Prosto w Serce. W połowie filmu zasnęła mi na ramieniu, położyłem ją na kanapie kładąc się obok. Lou miał rację... Cały czas o niej myślę. Wygląda na twardą dziewczynę, która jest samowystarczalna ale w środku jest zupełnie inna, ma świetne poczucie humoru, jest mądra co bardzo cenię u dziewczyn, spontaniczna i piękna... Myślałem jeszcze długo o tym co mówili chłopaki w końcu zmęczony zasnąłem, przytulając ją.


RANO

Obudziłem się pierwszy, zerknąłem na zegarek, wskazywał 10. Postanowiłem się trochę ''porządzić''z zamiarem zrobienia naleśników skierowałem się do kuchni. Pech chciał ,że gdy otworzyłem górną szafkę nad zlewem mąka spadła na moją głowę i oczywiście ubrudziła moje boskie włosy. Po prosu świetnie.-pomyślałem. W drzwiach kuchni stanęła Darcy, nawet zaspana wyglądała cudownie.
-Harry, mogę wiedzieć co ty wyprawiasz?
-Próbuję zrobić śniadanie ale ewidentnie twoja kuchnia mnie nie lubi...
-Może Ci pomogę?
-NIE! Wyjdź grzecznie z kuchni,bo mistrz musi pracować.
Zaśmiała się i wyszła.
Z naleśników nici , bo mąka.... potrafi latać. Otworzyłem lodówkę, wyjąłem cztery jajka i pozostało mi tylko znaleźć patelnię.
Skończyłem wreszcie moje genialne śniadanie, postawiłem talerze w salonie.
-Darcy! KOCHANIE! Zrobiłem śniadanie.
-hahaha już schodzę!
Zjedliśmy, oczywiście nie obyło się bez wybuchów śmiechu któregoś z nas. Sam nie wiem z czego się śmialiśmy. Darcy zaproponowała ,że pozmywa. W czasie gdy ona sprzątała kuchnię ja się ubrałem i umyłem.
Poszedłem cichutko do kuchni i przyglądałem się jej z zachwytem. Jak można być takim ładnym?!
-Co się tak patrzysz jakbyś ducha zobaczył? Czyżby Toby z Paranormal gdzieś tu jest? TOBY! JESTEŚ TU?- wygłupiała się.
-Ładna jesteś wiesz?- powiedziałem z szerokim uśmiechem.
-Wszystkim tak słodzisz Haroldzie?-odparła.
-Tylko tobie i Louis'owi.
Wybuchła śmiechem, miała zaraźliwy śmiech, bez kitu śmiała się jak Niall! Jeszcze trochę i się zakocham...





___________________________________
Święta, święta a ja chora : ( Masakra.


Trzymajcie LARREGO ♥



Do następnego :*

2 komentarze:

  1. Jeeeeej ! cudo <3 super strasznie mi sie podoba <3 czekam na 6 rodzial ! nie moge sie doczekac !!!!

    OdpowiedzUsuń